Ratownicy Nanga Parbat otrzymali specjalną nagrodę. "Tą przepiękną lekcję człowieczeństwa obserwował cały świat"
"Bardzo pięknie dziękuję w imieniu swoim i chłopaków. Chciałbym, żebyśmy pamiętali o dwóch rzeczach, gdy mówimy o akcji ratunkowej na Nanga Parbat" - powiedział Adam Bielecki.
Przemysław Rudzki, redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego", powiedział o polskich ratownikach: "Oni lepiej czują się w górach. Nie próbujmy tego zrozumieć, po prostu pozólmy im tam chodzić".
Podkreślił później: "W jednej chwili zostawili swoje ambicje, plany, marzenia. Rzucili wszystko i ratowali życie. Tą przepiękną lekcję człowieczeństwa obserwował cały świat. Tą przepiekną lekcją pokory, determinacji i walki zdobyli nasze serca".
Podczas Gali Mistrzów Sportu Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor otrzymali nagrodę za Wyczyn Roku. Chodzi o akcję ratunkową na Nanga Parbat, podczas której alpiniści uratowali Elisabeth Revol. Wśród najlepszych sportowców znalazł się także Andrzej Bagiel za zjazd na nartach z wierzchołka K2.
Jak podkreślił redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego", Przemysław Rudzki: "Plebiscyt wygrała jedna osoba, ale oni wygrali nasze serca już dawno".
Prawie rok temu, pod koniec stycznia, członkowie polskiej wyprawy na K2 postanowili wyruszyć na pomoc Elisabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi. Zostali przetransportowani helikopterem do obozu I pod Nanga Parbat na wysokość około 4800 metrów. Bielecki i Urubko ruszyli w stronę Revol, niestety musieli zrezygnować z dotarcia do Mackiewicza, ponieważ nie było żadnych szans na ratunek.
Tylko Urubko nie mógł dotrzeć na odebranie nagrody ze względu na inne plany, napisał: "Dziękuję, to dla mnie wielki zaszczyt. Nie spodziewałem się takiego wyróżnienia. Niestety, mam już plany górskie, których nie mogę zmienić".
>> Nanga Parbat. Ile jest warte ludzkie życie?
Adam Bielecki podziękował za otrzymaną nagrodę w imieniu całego zespołu, powiedział: "Bardzo pięknie dziękuję w imieniu swoim i chłopaków. Chciałbym, żebyśmy pamiętali o dwóch rzeczach, gdy mówimy o akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Pierwsza to, że to nie tylko nasza czwórka, ale cały szereg osób w Polsce, we Francji, we Włoszech, w Pakistanie był zaangażowany w tą akcję, ona była możliwa dzięki współpracy naprawdę wielu osób. Druga rzecz to, że my nie chcielibyśmy, żeby ta akcja była postrzegana jako coś wyjątkowego. Pomoc drugiemu człowiekowi w górach na miarę naszych możliwości była, jest i na zawsze powinna zostać zwyczajną rzeczą".
Dla czterech wspinaczy to już kolejna tego typu nagroda. W grudniu zostali uhonorowani przez American Alpine Club, największą organizację alpinistyczną w USA.
Skomentuj artykuł