Ratownicy omijają prawo, by ratować życie

(fot. Reytan / Wikimedia Commons)
"Dziennik Polski" / PAP / slo

O przeżyciu osób z zawałem serca czy udarem mózgu często decydują minuty. Tymczasem takich chorych ratownicy powinni najpierw zawieźć do... szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR), by ten skierował ich do specjalistycznej placówki - pisze "Dziennik Polski".

Ale na szczęście tego nie robią, zyskując w ten sposób 60-90 minut - podkreśla gazeta, która spytała, czy małopolscy ratownicy łamią prawo, omijając SOR?

"To pytanie retoryczne. Naszym najważniejszym obowiązkiem jest ratowanie życia" - odpowiada Andrzej Kopta z Krakowa, wiceprezes Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych, walczącego o zmianę absurdalnych przepisów.

DEON.PL POLECA

Ratowników nie satysfakcjonują sugestie resortu zdrowia, że zgodnie z prawem można omijać SOR i zwracać się dyspozytora pogotowia. Jak wskazują, takie konsultacje zajmują też sporo bezcennego czasu, a ponadto tylko jednoznaczne regulacje skutecznie chronią zespoły karetek przy ewentualnych postępowaniach w sądzie.

Dalsze kroki resortu zdrowia zależą od wyników konferencji z udziałem m.in. krajowego konsultanta ds. ratownictwa, która odbędzie się 28 listopada w Krakowie - zapowiada "DP".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ratownicy omijają prawo, by ratować życie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.