Rekordzista Polski w locie balonem

(fot. shutterstock.com)
PAP / jm

"Lot balonem jest zupełnie czymś innym od podróży samolotem. Człowiek ma kontakt z otoczeniem i po prostu nie chce się wracać na ziemię" - powiedział PAP Krzysztof Zapart, który wraz z Bazylim Dawidziukiem pobił rekordy Polski w długości i czasie lotu balonem gazowym.

Obaj podczas ubiegłoroczne edycji Pucharu Gordon-Benetta przelecieli nieco ponad 1971 km. Przebywali w powietrzu 69 godzin i cztery minuty.

DEON.PL POLECA

Zapart przyznał, że zamierza poprawiać te wyniki, a także wznieść się balonem na wysokość powyżej 9000 m.

"Brakuje niewiele, problemem są... maski tlenowe. Te, których używamy, po prostu zamarzają" - zauważył.

Jak podkreślił, podczas podróżowania na wysokości 5-7 km nie odczuwa zimna.

"Mało tego. Latamy powyżej chmur i to ochrona przed wpływem promieni słonecznych jest problemem. Podczas 28-godzinnego przelotu nam Morzem Śródziemnym przed gorącem uratowała mnie... puchowa, zimowa kurtka" - dodał baloniarz ze Świdnicy.

Balonową pasję ze ścisłym umysłem łączy doktor Krzysztof Ćwikiel, szef Komisji Balonowej Aeroklubu Polskiego, który na co dzień jest pracownikiem naukowym Instytutu Fizyki Uniwersytetu Śląskiego.

"W baloniarstwie widzę zachodzące podczas lotu procesy fizyczne. A romantyzm? Przecież fizyka to romantyzm, to poznawanie praw natury" - powiedział PAP Ćwikiel.

W Polsce zarejestrowanych jest ponad 150 balonów na ogrzane powietrze i jeden gazowy, wykorzystujący wodór.

"Początkowo w tych pierwszych wykorzystywano słomę, najlepiej - jak uważano - z owsa, paloną po prostu w ognisku. Jeśli chodzi o balony gazowe, to w Europie lata się na wodorze, w USA - na helu" - wyjaśnił.

Czaszę balonu gazowego napełnia się raz, przed startem, potem pilotowi pozostaje regulowanie ciśnienia i... wyrzucanie balastu.

"Zdarzało się, że tym balastem w ostateczności bywała odzież załogi" - śmiał się Ćwikiel.

Piloci bardziej popularnych balonów na ogrzane powietrze używają palników na propan-butan. W tym przypadku podróż nie jest tak cicha, bo co jakiś słychać "plucie ogniem". Szacunkowo na minutę lotu potrzebny jest litr paliwa.

Procedura startu takiego balonu jest dość skomplikowana, chociaż na zawodach sprawna załoga radzi sobie z nią w kilka minut.

"Co przyciąga ludzi do takiego sportu? To jak z chodzeniem po górach - wszystko. Trzeba się mocno namęczyć, a potem wreszcie jest się w górze. Frajda jest wielka. Czuje się temperaturę wiatru, zapach przyrody. Człowiek zawsze marzył, by wznieść się w powietrze. Balon jest pierwszym spełnieniem tego marzenia" - nadmienił Ćwikiel.

Baloniarstwo to też "normalny" sport. Na przełomie kwietnia i maja w Krośnie odbędą się mistrzostwa Polski, będzie przygotowanych 60 stanowisk. Tytułu mistrzyni Europy będzie z kolei na Litwie broniła Ewa Prawicka z Leszna. W Polsce licencjonowanych zawodniczek jest kilkanaście.

"Koszty są wysokie, ale pasjonatów przybywa" - podkreślił szef komisji.

Oprócz balonów wracają na niebo zapomniane wydawało się sterowce, w których pilot możliwość zmiany kierunku lotu w poziomie dzięki śmigłu. Wojciech Bamberski z Wrocławia w tej kategorii triumfował w grudniowych Igrzyskach Lotniczych w Dubaju.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Rekordzista Polski w locie balonem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.