Ruch JOW: kampania na rzecz referendum

(fot. PolandMFA / Foter / CC BY-ND )
PAP / es

Uświadomienie jak ważne będzie opowiedzenie się w referendum za jednomandatowymi okręgami wyborczymi - to główny cel zwolenników i współpracowników Pawła Kukiza. Przez najbliższe tygodnie będą Polaków zachęcać do udziału we wrześniowym referendum dotyczącym m.in. JOW.

W referendum, które odbędzie się 6 września, Polacy odpowiedzą na trzy pytania, dotyczące wprowadzenia JOW-ów w wyborach do Sejmu, likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz ustanowienia zasady rozstrzygania przez urzędy skarbowe wątpliwości na rzecz podatnika.

Patryk Hałaczkiewicz, szef sztabu wyborczego Pawła Kukiza w walce o prezydenturę, powiedział PAP, że w najbliższych tygodniach głównym celem jego zwolenników i współpracowników będzie uświadomienie wyborcom, jak istotne będzie referendum na rzecz JOW.

DEON.PL POLECA

- Będziemy w różny sposób przekonywać do głosowania, ale również i do zaangażowania się w propagowanie tej idei. Ruszyła nasza kolejna strona internetowa, lecz stawiamy również na bezpośrednie spotkania z mieszkańcami. Będą też ulotki i pojawimy się również w mediach. - podkreślił Hałaczkiewicz.

Jak zaznaczył, rozpoczynający się kalendarz wyborczy związany z referendum to okres "gdy wszystkie ręce zostaną rzucone na pokład".

- Na układanie list do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze sporo czasu, dlatego teraz koncentrujemy się na ruchu na rzecz JOW. - dodał Hałaczkiewicz.

Jego zdaniem, ruch na rzecz JOW może spowodować wystarczającą frekwencję, by wrześniowe referendum było ważne i wiążące.

Pytany przez PAP, czy zwolennicy referendum i JOW nie obawiają się, że może się ono okazać niekonstytucyjne, Hałaczkiewicz wykluczył taki scenariusz.

- Nie wyobrażamy sobie, by np. prezydent elekt Andrzej Duda, który w kampanii prezydenckiej często mówił, że chce słuchać głosu Polaków i wskazywał m.in. na instytucję referendum, teraz miałby negować jego potrzebę, czy twierdzić, że jest ono niezgodne z konstytucją. - mówił Hałaczkiewicz.

Radny sejmiku dolnośląskiego i bliski współpracownik Kukiza Tymoteusz Myrda ocenił w rozmowie z PAP, że najbliższe tygodnie mogą się okazać kluczowe dla ustroju RP.

- My na pewno nie będziemy stali z boku w tym okresie, a dyskusje o konstytucyjności referendum na rzecz JOW, czy np. bojkot tego plebiscytu zostawiamy tym partiom i ugrupowaniom politycznym, którym nie zależy na zmianie w Polsce" - podkreślił Myrda.

Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział zwrócenie się z wnioskiem ws. referendum w poniedziałek 11 maja, dzień po pierwszej turze wyborów prezydenckich, w której minimalnie przegrał z kandydatem PiS Andrzejem Dudą.

Komorowski uzasadniał złożenie wniosku tym, że ponad 20-proc. poparcie dla Pawła Kukiza - kandydata, który za jeden ze sztandarowych postulatów ma wprowadzenie JOW-ów - to ważny sygnał mówiący "o oczekiwaniu liczącej się części opinii publicznej na zmiany dotyczące relacji między obywatelem a państwem i wzmocnienia mechanizmów, które pozwalają obywatelom wpływać bezpośrednio na bieg spraw w Polsce".

21 maja Senat wyraził zgodę na zarządzenie przez prezydenta Komorowskiego referendum ogólnokrajowego.

Zgodnie z art. 125 konstytucji, wynik referendum ogólnokrajowego jest wiążący jeżeli wzięło w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

Na mocy obowiązywania obecnej ustawy zasadniczej w Polsce przeprowadzono do tej pory tylko jedno referendum, dotyczące przystąpienia do Unii Europejskiej. Zagłosowało w nim 58,85 proc. uprawnionych, z czego 77,45 proc. powiedziało "tak" akcesji Polski do UE.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ruch JOW: kampania na rzecz referendum
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.