"Rz": Ukrywany problem Kościoła

(fot. flickr.com/ by H is for Home)
PAP/ ad

Pod względem uzależnień księża znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka, pisze "Rzeczpospolita" na marginesie głośnej sprawy biskupa Piotra Jareckiego, który po pijanemu spowodował kolizję.

Gazeta podaje, że księża alkoholicy mają w Polsce do swojej dyspozycji dwa ośrodki, gdzie mogą się leczyć: w Kowalewie koło Pleszewa w diecezji kaliskiej oraz w Nałęczowie w diecezji lubelskiej.

W Kowalewie duchowni odbywają czterotygodniową terapię, a następnie raz w miesiącu przyjeżdżają na spotkania poterapeutyczne. W ciągu 18 lat z terapii w tym ośrodku skorzystało 700 księży.

DEON.PL POLECA

Według ekspertów 7-10 proc. populacji jest uzależnione bądź zagrożone uzależnieniem od alkoholizmu. Dotyczy to w takim samym stopniu wszystkich grup społecznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rz": Ukrywany problem Kościoła
Komentarze (3)
NN
nikomu nikogo
24 października 2012, 13:35
Liczba księży w kraju 21225 diecezjalnych + 5365 zakonnych = 26590 (dane z portalu Opoka). Przyjmując mniejszy sugerowany procent alkoholików w populacji np. 7% wychodzi, że 1861 z nich jest alkoholikami. W jednym ośrodku przez 18 lat leczyło się 700 kapłanów co daje średnio ok 40 księży rocznie. Ośrodki są dwa zatem w dwóch mogło się leczyć ok 80, załóżmy, że w ośrodkach innych leczyło się ich kilka razy więcej, no np. 5, może 6 razy więcej co daje ok 480 osób. Ta liczba to jedna czwarta liczby szacowanych księży alkoholików a co z resztą? Szacowanie może być oczywiście mylące ale o ile można się było w nim pomylić? Nawet jeśli 100% to i tak prawie połowa ze statystycznej liczby księży alkoholików nie podejmuje terapii. Ilu z nich czyta listy biskupów o różnych inicjatywach na rzecz trzeźwości będąc alkoholikami pod opieką tych właśnie biskupów. Coś nie tak, ewidentnie widać, że kapłanom potrzebna jest formacja, modlitwa i pomoc psychologiczna by nie popadali w tarapaty wewnętrzne i zniewolenia z których przecież sami winni leczyć ludzi.
L
leon
24 października 2012, 10:26
w kilku przypadkach spotkałem się z ystuacją gdy ksiądz mający takie (alkhol) czy inne problemy nie był mobilizowany czy tymbardziej wzywany do uporzatkowania tej sfery życia, nawet nie był wzywany do dyscypliny (wsiada po pijaku, cóż jego sprawa. Włóczy sie po nocy - nikt mu nic nie powie. I tak dochodzimy do ciężkich wykroczeń i dlaej nie ma odpowiedniej reakcji otoczenia. Tak się dzieje nie tylko wśród księży diecezjalnych (co jakoś można tłumczyć) ale nawet w zakonach i to tych z wyższej półki. Szkoda że jak dopiero zrobi się dym na całą Polskę to zaczynaja sie rozmowy tylę że juz w szerokim gronie. Ja odpowiadam za moją żonę , dzieci. Wy kapłani, zakonnicy i zakonnice musi dbać o siebie nawzajem. Bo świeccy też widzą nawet gdy wam się wydaje że to wewnętrzna sprawa. Cały czas podział na My i Oni
3
3aw8j
24 października 2012, 08:48
Ukrywany problem polityków ... Ukrywany problem nauczycieli ... Ukrywany problem lekarzy ... - ble ble ble do następnego tematu