Sejm wybrał pięcioro nowych sędziów TK
Sejm wybrał w środę na sędziów TK pięć osób, których kandydatury zgłosiło PiS. Odbyło się to przy protestach opozycji - posłowie PO, Nowoczesnej i PSL oceniali, że złamano prawo i dochodzi do marginalizacji konstytucji. Według PiS to opozycja nie zamierza szanować porządku konstytucyjnego.
W głosowaniach sejmowa większość poparła: Henryka Ciocha (236 posłów za, przeciw 167 osób), Lecha Morawskiego (232 za, 156 przeciw, czterech wstrzymało się), Mariusza Muszyńskiego (236 posłów za, przeciw 170, czterech wstrzymało się od głosu), Julię Przyłębską (234 posłów za, 166 przeciw, siedmiu wstrzymało się) i Piotra Pszczółkowskiego (233 głosów za, 166 przeciw, siedmiu wstrzymało się).
Za wyborem ich na sędziów TK głosowali posłowie PiS. Posłowie PO, Nowoczesnej i PSL byli przeciwni, a większość klubu Kukiz'15 nie brała udziału w głosowaniach, zaś po kilka osób z tego klubu głosowało za, przeciw lub wstrzymywała się od głosu. Poseł PiS Piotr Pszczółkowski wstrzymał się od głosu nad swoją kandydaturą. Podczas każdego z pięciu głosowań posłowie PO wołali: "konstytucja, konstytucja", podnosząc egzemplarze ustawy zasadniczej.
Przed przystąpieniem do głosowań, posłowie PO, Nowoczesnej i PSL apelowali o przełożenie obrad w tej sprawie na późniejszy termin - po tym jak TK rozpozna skargi na ustawę o Trybunale (3 grudnia) i jej nowelizację (9 grudnia); podnosili również, że TK w ramach postanowienia o zabezpieczeniu, wystąpił do Sejmu, by powstrzymał się od wyboru nowych sędziów do czasu wydania wyroków wobec ustawy o TK oraz jej nowelizacji.
Poseł PiS Marek Ast, który nazwał postanowienie TK "swoistym kuriozum" zapewnił, że marszałek Sejmu "w imieniu wysokiej izby na to postanowienie oczywiście odpowie". Sam marszałek Marek Kuchciński (PiS) oświadczył, że skierował postanowienie TK do sejmowej komisji ustawodawczej.
Ponieważ opozycja zgłosiła sprzeciw wobec włączenia punktu dotyczącego wyboru sędziów TK do obrad środowego posiedzenia Sejmu, musiało odbyć się głosowanie. W głosowaniu większością 234 głosów postanowiono, że wybór odbędzie się jednak w środę.
W innym głosowaniu przepadł wniosek Nowoczesnej, by posłowie wybierali sędziów w głosowaniu imiennym, aby - jak uzasadniała Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) - posłowie "poczuli ciężar odpowiedzialności" za te decyzje. Odrzucony został również wniosek o ponowne skierowanie do komisji wniosków ws. wyboru sędziów TK.
Posłowie opozycji wielokrotnie zabierali głos z mównicy, zapowiadając złożenie wniosków formalnych. Henryka Krzywonos-Strycharska (PO) wystąpiła z wnioskiem, prosząc, by obrady Sejmu były "godne każdego człowieka, godne posła przede wszystkim". "Chodzi o konstytucję. To nie jest rzecz, którą dostaliśmy w prezencie. Myśmy ją wywalczyli. Dzisiaj proszę tylko, abyśmy się nie ośmielali jej zniszczyć" - apelowała, trzymając w dłoni egzemplarz konstytucji i prosząc wszystkich o szacunek do ustawy zasadniczej.
"Zaraz będzie 13 grudnia, ciężkie lata dla nas stanu wojennego. Dokładnie pamiętamy, jak to było. Pamiętamy, jak błagaliśmy, żeby nas zrozumiano. Chodziło nam wtedy o demokrację, chodziło nam wolność słowa, której tu nie ma na tej sali" - podkreśliła. "Nie wspomnę o szacunku do innego człowieka (...) o godz. 6 pukali do naszych drzwi i nie było wcale wesoło" - mówiła. Marszałek Kuchciński wyłączył jej mikrofon, uzasadniając, że to nie był wniosek formalny.
O zmianę sposobu prowadzenia obrad wnosiła Agnieszka Pomaska (PO), uznając, że "obrady są prowadzone w sposób skandaliczny", bo we wtorek na posiedzeniu komisji nie pozwolono posłom wypowiedzieć się o kandydatach. Apelowała do marszałka, by tego błędu nie powielał. Kuchciński odpowiedział jej, że taki wniosek jest niemożliwy, bo regulamin przewiduje wniosek o zmianę sposobu prowadzenia dyskusji. "To jest zasadnicza różnica. Nie jesteśmy w punkcie dyskusji" - powiedział. Posłowie PO, krytykując działania PiS dotyczące TK, kilkakrotnie nawiązywali do tego, że niedługo - 13 grudnia - przypada kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego.
O uspokojenie nastrojów apelował poseł Janusz Sanocki (niezrz.). "Chcę powiedzieć do państwa wszystkich, jak tu siedzimy: proszę i błagam - obniżmy tę histerię. Bo w ten sposób wyrżniemy się jak Tutsi z Hutu" - apelował.
Marszałek Sejmu po tym, gdy uznał, że posłowie opozycji zabierają głos, ale nie składają właściwych wniosków formalnych, nie dopuścił w pewnym momencie do zgłaszania kolejnych wniosków, bo - jak uzasadniał - posłowie nadużywają tej możliwości. Wtedy posłowie opozycji zaczęli tupać i uderzać w pulpity. W końcu Kuchciński ogłosił przerwę w obradach i zwołał Konwent Seniorów.
Po przerwie marszałek ogłosił, że uzyskał od szefów klubów zapewnienie, że wnioski formalne będą naprawdę formalne, a on zwrócił się do przewodniczących klubów, aby wnioski były zgłaszane przez nich lub przez upoważnionych wiceszefów klubów. Poinformował też, że ws. wyboru sędziów odbędzie się także debata i przed głosowaniami będzie można zadawać pytania.
Posłowie opozycji wielokrotnie podnosili, że TK w ramach postanowienia o zabezpieczeniu wystąpił do Sejmu o powstrzymanie się od "wszelkich działań zmierzających do wyboru" nowych pięciu sędziów TK - do czasu wydania wyroków wobec ustawy o TK oraz jej nowelizacji. Taki wniosek złożył do TK poseł PO Borys Budka, jeden z autorów skarg do TK w tej sprawie. Cezary Grabarczyk, Krystyna Skowrońska (PO) i Gasiuk-Pihowicz (N) podkreślali, że to postanowienie TK powinno spowodować wstrzymanie prac Sejmu ws. Trybunału.
"To postanowienie jest swoistym kuriozum. Trybunał, nakazując Sejmowi niepodejmowanie decyzji, naruszył zasadę trójpodziału władzy" - mówił z kolei poseł Ast (PiS).
"Panu marszałkowi nie wypadało tego powiedzieć, ale to musi paść z tej trybuny: to postanowienie jest po prostu sprzeczne z konstytucją. Ono nie jest sprzeczne tylko z dotychczasowo przyjętą linią orzeczniczą TK, ale wręcz sprzeczne z konstytucją. To Trybunał Konstytucyjny w tym momencie, w tym postanowieniu narusza trójpodział władzy i państwo tego nie widzicie, ale wasze słowa, które padły z tej trybuny, będą zapamiętane" - zwrócił się Ast do opozycji.
Asta poparł Stanisław Piotrowicz (PiS). "Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, czemu miał służyć czerwcowy zamach PO i PSL na Trybunał Konstytucyjny, to od wczoraj ma niezbite dowody na zawłaszczenie TK przez PO. Zmierzało to do zablokowania reform, do przeprowadzenia których Polacy zobowiązali Prawo i Sprawiedliwość" - mówił Piotrowicz. Jego słowa były przerywane okrzykami "precz z komuną" dobiegającymi z ław opozycji.
Piotrowicz stwierdził, że poniedziałkowe postanowienie TK o zabezpieczeniu "wydane w niespotykanym, ekspresowym tempie, na żądanie i zlecenie Platformy Obywatelskiej, ukazało tożsamość TK z PO". "Bezprecedensowe orzeczenie, ingerujące w autonomię najwyższej izby - Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, wzywające Sejm do odstąpienia od tego, co czynić na mocy konstytucji winien - to jest wkroczenie w autonomię wysokiej izby. To jest złamanie podstawowych zasad konstytucji. Państwo tego nie dostrzegacie" - dodał.
Jego zdaniem "nie ma cienia wątpliwości", że ostatnie wydarzenia pokazują, iż opozycja nie zamierza szanować porządku konstytucyjnego. "Ograniczacie się do sloganów i wywijania konstytucją. My zaprowadzamy ład konstytucyjny w państwie" - mówił Piotrowicz, co wywołało głośny śmiech w ławach opozycji.
"Mamy przyzwolenie rodaków. Polacy zaczepiają nas na ulicach i oczekują od nas zdecydowanych działań, bo widzą, że przez osiem lat nie realizowano interesów państwa polskiego. Nie realizowano interesów Polaków. Dlatego odebrali prawo dalszego sprawowania władzy PO i PSL. Żeby nie być gołosłownym: to właśnie po tych wydarzeniach, kiedy tak państwo stajecie jako hipokryci w obronie Trybunału Konstytucyjnego, notowania Prawa i Sprawiedliwości wzrosły w społeczeństwie. Społeczeństwo domaga się od nas zdecydowanego, twardego realizowania programu i od realizowania programu nie odstąpimy" - zakończył poseł PiS.
Po jego wystąpieniu szef klubu PO Sławomir Neumann wniósł o przerwę, "by poseł Piotrowicz ochłonął trochę". Zdaniem Neumanna politykom PiS "w głowie się nie mieści trójpodział władzy", a PiS obraża Trybunał Konstytucyjny i obraża PO. Uznał też za symboliczne, że w środę w Sejmie Platformę reprezentował legenda "Solidarności" Henryka Krzywonos. "A wasza legenda, to prokurator stanu wojennego" - dodał Neumann, zwracając się do posłów PiS i wskazując na Piotrowicza.
Neumann mówił też, w przeszłości kandydatami zgłaszanymi do TK przez PO nie byli jej posłowie czy senatorowie - a wśród zgłoszonych obecnie przez PiS do TK osób, jest jeden obecny poseł tej partii (Piotr Pszczółkowski) i jeden jej były senator (Henryk Cioch).
Do sprawy odniósł się też marszałek senior Kornel Morawiecki (Kukiz'15). Jak mówił, sytuacja, do jakiej doszło w środę w Sejmie, bardzo go oburza i martwi. "Moi koledzy Grzesiek Schetyna i Rafał (Grupiński - PAP) słuchacie spokojnie, jak się mówi o tym, że to co tu się dzieje, to tak jest jak w stanie wojennym" - mówił z trybuny.
"Trybunał Konstytucyjny poprzednio został wybrany niekonstytucyjnie. Ja nie jestem ekspertem o konstytucji, ale państwo to stwierdzacie mówiąc, że dwóch sędziów Trybunału było wybranych niekonstytucyjnie. Ja bym chciał, żeby taki Trybunał, który sam łamał konstytucję, po prostu sam ustąpił" - powiedział Morawiecki.
Po tej wypowiedzi politycy PiS wstali z miejsc i nagrodzili ją brawami, tym razem to oni wołali "konstytucja, konstytucja". "Jak parę dni temu mówiłem, dobro narodu, dobro społeczne musi być nad prawem, nawet nad konstytucją" - dodał. "Ja proszę państwa, moich kolegów posłów, żeby się nawzajem nie obrażali, nie wyzywali się od komuchów, bo są tu różni ludzie na tej sali, ale każdy z nas został wybrany demokratycznie" - powiedział Morawiecki.
Po wystąpieniu Morawieckiego głos zabrał poseł PO Rafał Grupiński. Zwracając się do Morawieckiego, powiedział, że swoją wypowiedzią poseł Kukiz'15 wspiera "byłych członków PZPR", którzy mają "ustawiać Trybunał Konstytucyjny". "Mam ogromy szacunek do ciebie Kornelu za wszystko, co zrobiłeś w stanie wojennym, w latach 80-tych, ale nie powinieneś dawać się wykorzystywać przez PiS, które zgłasza swoich partyjnych funkcjonariuszy do TK" - apelował do niego Grupiński.
Przed głosowaniami zgłoszonych przez PiS kandydatów przedstawił poseł Ast. Jak mówił, "osoby te w sposób oczywisty - jak wynika z ich biografii, życiorysów i ich ścieżki kariery zawodowej - gwarantują dobre wykonywanie funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego". Dodał, że "z pełną odpowiedzialnością" kandydatów tych rekomenduje. "Jestem zaszczycony, że w imieniu klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość mogę państwu zarekomendować tak znakomitych kandydatów" - dodał Ast.
Występujący w debacie w imieniu PO Rafała Trzaskowski stwierdził, że dziś nie chodzi o wybór pięciu sędziów TK ani o tryb ich wyboru, ale o to, że "większość sejmowa kwestionuje konstytucję RP i rzecz, która jest dla demokracji absolutnie święta, a mianowicie trójpodział władzy". Nawiązując do ułaskawienia b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego, Trzaskowski powiedział, że prezydent Andrzej Duda uzurpuje sobie władzę, którą mają tylko i wyłącznie sądy, a PiS - władzę sądu konstytucyjnego. "To jest po prostu zamach na demokrację" - dodał.
Trzaskowski podkreślił, że podział władzy jest absolutnie kluczowy dla zachowania wolności. "Wy depczecie konstytucję z niespotykaną do tej pory hucpą. Różnym rządom się zdarzało odrobinę pychy, natomiast wy w kilka dni przebiliście 25 lat polskiej wolności, jeśli chodzi o to. Łamiecie konstytucję w sposób absolutnie spektakularny" - zarzucał PiS polityk PO.
Zwrócił też uwagę na wypowiedź szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z debaty w dniu expose premier Beaty Szydło, który deklarował, że będzie tolerował pewne odchylenia od normy. "Będziemy odchyleniem od normy" - oświadczył Trzaskowski, mówiąc, że PO będzie stać na straży praworządności, bronić praw opozycji, mniejszości i mediów publicznych.
Z kolei Stanisław Tyszka oświadczył, że klub Kukiz'15 jest za rozpoczęciem debaty nad reformą sądownictwa konstytucyjnego i o przekazanie kompetencji TK do Sądu Najwyższego. Jak mówił, jego klub nie będzie "wyznaczać sędziów, którzy musieliby stać na straży obecnie obowiązującej, złej dla Polaków konstytucji". Dlatego - kontynuował - jego klub proponuje poważną dyskusję o likwidacji TK i przekazanie jego kompetencji do badania konstytucyjności ustaw do Sądu Najwyższego. "Bardzo nas cieszy, że jeden z kandydatów zgłoszonych przez PiS, prof. Lech Morawski proponuje tego typu reformę czyli likwidację TK i przekazanie kompetencji do SN" - dodał.
Zarazem skrytykował obecny sposób procedowania nad kandydatami na sędziów TK i dodał, że "ze względu na szacunek do naszych wyborców, szacunek do Polaków" jego klub "nie może się wypowiedzieć" ws. kandydatur. Klub Kukiz'15 w większości nie wziął udziału w głosowaniu nad kandydaturami.
Według szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru, forsowanie przez PiS wyboru nowych sędziów TK narazi prezydenta Dudę na Trybunał Stanu - to prezydent odbiera przysięgę od sędziów TK, bez złożenia przysięgi nie mogą oni orzekać. "Skąd pewność, że sędziowie wybrani przez poprzedni układ koalicyjny nie będą służyć ojczyźnie, a ci, którzy mają być wybrani dzisiaj, będą? Poczekajcie do jutrzejszego orzeczenia TK, wtedy nie będzie ryzyka, że narażacie prezydenta na Trybunał Stanu" - mówił.
Posłanka Gasiuk-Pihowicz (N) stwierdziła, że PiS nie ma żadnej podstawy prawnej, by wybrać kolejnych sędziów TK, bo wynikający z przepisów termin złożenia wniosków ws. kandydatur na sędziów TK, zgodnie z obecnie obowiązującą (z czerwcowa 2015 r. - PAP) ustawie o TK, minął 30 września, a nowelizacja ustawy o TK z listopada - autorstwa PiS, zacznie obowiązywać dopiero 5 grudnia. "Tych pięć osób, których kandydatury zostaną dzisiaj przeforsowane, może być oczywiście wpuszczonych do Trybunału, ale co najwyżej na stołówkę" - uznała.
Mianem "smutnego spektaklu zmierzającego do stopniowej marginalizacji Trybunału Konstytucyjnego, ale i konstytucji" nazwał całą sprawę Krzysztof Paszyk (PSL). Szef tej partii Władysław Kosiniak-Kamysz po raz kolejny wezwał prezydenta Dudę do zajęcia stanowiska ws. sytuacji powstałej wokół TK. Jak podkreślił, Polacy "potrzebują dziś aktywności prezydenta".
Skomentuj artykuł