Senat zgodził się na ratyfikację umowy z Ukrainą

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / ptsj

Senat jednogłośnie zgodził się w czwartek na ratyfikację przez prezydenta RP Układu o stowarzyszeniu między Unią Europejską a Ukrainą.

16 września Rada Najwyższa Ukrainy oraz Parlament Europejski ratyfikowały umowę stowarzyszeniową. Po głosowaniu układ obowiązuje tymczasowo - w celu pełnej ratyfikacji umowa musi ratyfikowana przez wszystkie 28 państw członkowskich Unii.

UE podpisała część polityczną umowy z Ukrainą w marcu w geście wsparcia dla władz w Kijowie w czasie zaostrzających się napięć z Rosją i kryzysu politycznego. Gospodarczą część umowy, dotyczącą przede wszystkim wolnego handlu, podpisano w czerwcu. Jednak wdrożenie części handlowej pod naciskiem Rosji odłożono do końca 2015 roku.

DEON.PL POLECA

Podczas debaty w Senacie głos zabrał m.in. marszałek Bogdan Borusewicz. "Sytuacja w Europie zmieniła sie w tym roku. I to agresja Rosji na Ukrainę spowodowała tę zmianę. Po raz pierwszy zakwestionowano granice, i dołączono terytorium jednego państwa do drugiego" - zauważył.

Podkreślił, że Polska, której granice przez długi czas nie były bezpieczne, rozumie to bardzo dobrze. Dlatego - mówił Borusewicz - powinniśmy protestować i żądać przywrócenia granic "nie tylko dlatego, że Ukraina jest naszym sojusznikiem, ani dlatego, że mamy tam sentymenty, ale dlatego, że zostały podważone pryncypia, na których opiera sie Europa". Te pryncypia to - jak wskazał - przede wszystkim nienaruszalność granic oraz umów i traktatów.

Podkreślił, że dziś największym zadaniem jest utrzymanie jednolitego, popierającego Ukrainę stanowiska w UE, mimo różnych interesów poszczególnych krajów wspólnoty.

Umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina miała zostać podpisana w listopadzie ub. roku na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Ówczesny rząd Ukrainy wstrzymał jednak przygotowania związane z podpisaniem porozumienia. Były prezydent Wiktor Janukowycz tłumaczył decyzję obawą o pogorszenie relacji gospodarczych z Rosją. Decyzja wywołała protesty społeczne.

Kryzys doprowadził do odsunięcia ekipy Janukowycza od władzy. Wywołało to ostrą reakcję Rosji, która zaanektowała należący do Ukrainy Półwysep Krymski.

28 listopada Sejm niemal jednogłośnie uchwalił ustawę zezwalającą na ratyfikację przez prezydenta RP Układu o stowarzyszeniu między Unią Europejską a Ukrainą.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Senat zgodził się na ratyfikację umowy z Ukrainą
Komentarze (12)
jazmig jazmig
4 grudnia 2014, 17:35
Ten artykuł to typowe połączenie informacji z propagandą kłamstwa. Senat ratyfikował umowę z Ukrainą: to jest informacja. Cała reszta to kłamstwa. W Ukrainie dokonano zamachu stanu, pretekstem była odmowa Janukowycza popełnienia głupoty, jaką właśnie popełniają obecne, nielegalne władze teg kraju. Rosja nie anektowała Krymu, lecz inkorporowała, na prośbę jego mieszkańców wyrażoną w wolnym, demokratycznym referendum.
4 grudnia 2014, 18:24
wolne, demokratyczne referendum powiadasz... a ja powiadam inaczej:  "Frekwencja w referendum na Krymie wyniosła 30 proc., a nie 83 proc. jak podawano oficjalnie, a zaledwie połowa z uczestników, czyli w sumie 15 proc. obywateli Krymu, głosowała za przyłączeniem półwyspu do Rosji? Taka informacja pojawiła się na stronie Rady ds. Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej. I niemal natychmiast zniknęła." "Ludzie Putina ściągnęli ten 'raczej niefortunny' raport ze strony Rady ds. Praw Człowieka przy prezydencie Rosji, ale członkini rady - Swietłana Gannuszkina - opowiedziała o nim dla [stacji] Telekanal24 (...), podkreślając, że krymskie głosowanie 'zdyskredytowało Rosję bardziej, niż mógłby to wymyślić obcy agent'." [url]http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/niefortunny-rosyjski-raport-podwaza-wyniki-referendum-na-krymie,425345.html[/url]
4 grudnia 2014, 18:29
I jeszcze dla przypomnienia, prezydent Putin po czasie przyznał oficjalnie, że referendum odbywało się pod osłoną sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Wiemy też z bezpośrednich relacji, że żołnierze rosyjscy nie mieli żadnych oznaczeń oraz, że w trakcie referendum nazywani byli przez rosyjskie media siłami miejscowej samoobrony. Takie to było wolne, demokratyczne referendum przeprowadzone na ukraińskim Krymie.
4 grudnia 2014, 13:40
Z jednoznacznym wezwaniem do prezydenta Rosji zwrócili się mieszkańcy Drużkowki w obwodzie Donieckim. Ich apel opublikowała lokalna gazeta. „Chcemy pokoju! Z dwugłowym orłem i rosyjską flagą przyszła do nas bieda. Nie trzeba nas bronić, a jeśli trzeba, to tylko przed tobą. Nigdy nie było i nie będzie w naszym mieście narodowej nienawiści, jeśli nie zasiejesz jej ty i twój „ruski świat”! Nie okłamuj Rosjan, nie twórz mitów o czystkach etnicznych w Donbasie, bo ich nie ma! Nie zabijaj obywateli Ukrainy i Rosji. Oddaj nam pokój i spokojne życie, które odebrałeś!!! Putin, odejdź z Donbasu!” Wszyscy byli „za” – również rosyjskojęzyczni mieszkańcy miasta.
jazmig jazmig
4 grudnia 2014, 17:31
Problem polega na tym, że tam nie ma Rosjan. Skoro ich tam nie ma, to jak mogli cokolwiek spowodować?
4 grudnia 2014, 18:31
O tak, to są siły miejscowej samoobrony. Takie same, jak w dniach poprzedzających aneksję (a nie żadną inkorporację) ukraińskiego Krymu.
4 grudnia 2014, 13:38
W szpitalu w Doniecku zmarł w środę Kazimierz Wróbel – to pierwszy polski obywatel zabity w wojnie na Ukrainie. Polak nie brał udziału w żadnych działaniach bojowych. Zmarł w wyniku ran zadanych przez pijany patrol separatystów w wyjątkowo bestialski sposób. Kresy24.pl uzyskały informację o śmierci Polaka od rosyjskich dziennikarzy. Znają oni dobrze okoliczności tej zbrodni, ale zabroniono im podawania ich w rosyjskich mediach. Do zdarzenia doszło kilka dni temu pod Donieckiem. Pijany separatysta zatrzymał pana Kazimierza, ciężko go pobił, a następnie – „dla rozrywki” – wystrzelił mu w nogę prawie cały magazynek z kałasznikowa. Polak trafił do szpitala w Doniecku, gdzie lekarze amputowali mu nogę. Niestety, nie pomogło to uratować mu życia. Niewykluczone, że wdało się zakażenie lub dały o sobie znać skutki pobicia. Mężczyzna zmarł w środę 3 grudnia.
jazmig jazmig
4 grudnia 2014, 17:30
Kresy24 to banderowski portal i jego wiarygodność jest taka sama, jak ich mocodawcy Łysenki.
4 grudnia 2014, 18:04
Czyli banderowcy przyznają się do ludobójstwa na Wołyniu? [url]http://kresy24.pl/57135/mysterium-iniquitatis-czyli-rzez-wolynska-jako-zbiorowe-opetanie/[/url] Jeśli nie masz litości nad nami to miej ją chociaż nad sobą.
4 grudnia 2014, 18:06
Typowy banderowski punkt widzenia wg jazmiga: [url]http://kresy24.pl/37724/swoboda-atakuje-wolynska-uchwale-senatu-rp/[/url]
4 grudnia 2014, 18:11
Jeszcze jeden przykład banderowskiej propagandy wg jazmiga:  [url]http://kresy24.pl/38235/solidarnosc-z-nimi-jest-naszym-obowiazkiem/[/url] Jazmigu, przyjacielu. Twoja ocena rzeczywistości jest cieniutka jak barszcz (bynajmniej nie ukraiński).
4 grudnia 2014, 18:12
strzał w stopę to jest grube niedoszacowanie tego, co własnie zrobiłeś. miłego dnia mój ulubiony trolu deonowy