Sikorski o Kaczyńskim, orbicie i czarnej dziurze
Szef MSZ skrytykował Jarosława Kaczyńskiego za sformułowanie "kondominium rosyjsko-niemieckie", którego prezes PiS użył w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
W wywiadzie tym Kaczyński powiedział m.in.: "Platforma i jej zaplecze doskonale zdają sobie sprawę, że Polska, która uczci pamięć Lecha Kaczyńskiego, nie będzie tą Polską, której oni chcą (...) Tak jak Piłsudski nie mógł być symbolem PRL, tak samo Lech Kaczyński - przy całej nieporównywalności postaci - nie może być symbolem kondominium rosyjsko-niemieckiego w Polsce".
W tym kontekście Radosław Sikorski poinformował, że Jarosław Kaczyński, w piśmie skierowanym prawdopodobnie do wszystkich ambasadorów, poinformował, iż w sprawach zagranicznych PiS będzie reprezentowała Anna Fotyga.
Podkreślił, że Fotyga w ostatnich dniach zgodziła się z prezesem Kaczyńskim, że Polska jest "kondominium niemiecko-rosyjskim", tymczasem - jak mówił - wcześniej "chciała to kondominium reprezentować, jako ambasador Polski przy ONZ". - Później przyjęła pracę w instytucji międzynarodowej, o którą to kondominium dla niej zabiegało - przypomniał Sikorski. Fotyga pracowała w Międzynarodowej Organizacji Pracy, w sierpniu br. podała się do dymisji, by zaprotestować przeciw wypowiedziom prezydenta Bronisława Komorowskiego o Gruzji.
- Myślę, że to dobrze, iż wyborcy będą mieli tak jasny wybór pomiędzy polityką i stylem prowadzenia polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości i naszym - ocenił Sikorski.
W Radiu ZET szef MSZ skomentował ostatnie słowa przewodniczącej niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach: - Jeszcze trochę i odkryje, że w ogóle zaczęliśmy wojnę atakiem na radiostację w Gliwicach. My się po tej pani niczego dobrego nie spodziewamy, ale osiągnięciem w stosunkach polsko-niemieckich jest to, że to politycy niemieccy krytykują jej skandaliczne wypowiedzi. (...) Mam nadzieję, że kariera tej pani w polityce niemieckiej dobiega końca - powiedział.
Skomentuj artykuł