Sikorski żąda. "Gazeta" publikuje list
Szef MSZ Radosław Sikorski oświadczył w środę, że chce upublicznienia listu, który w jego sprawie prezydent Lech Kaczyński skierował we wtorek do premiera Donalda Tuska. Minister dodał, że sam nie zna treści pisma.
- Będę prosił premiera, by - jeśli to możliwe - upublicznił list - powiedział w środę szef MSZ.
Sikorski przypomniał, że on sam umieścił w internecie "teczki": z działań, jakie wobec niego prowadziła służba bezpieczeństwa i z akcji "Szpak" prowadzonej przez WSI i - jak podkreślił - tak samo prosi o upublicznienie listu prezydenta. - Pozostawiam opinii publicznej decyzję w sprawie tego, czy dopuszczalne są tego typu materiały w polityce i czy powinny być one normą - dodał.
Na pytanie, czy jest jakaś konkretna wiedza, czy też konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego, J.Kaczyński odparł: "Tak". Jak dodał, chodzi o wydarzenie, które nastąpiło po tym, jak Sikorski został ministrem obrony w rządzie PiS. J. Kaczyński przyznał, że z tego powodu Sikorski został zdymisjonowany w lutym 2007 r.; zastrzegł jednocześnie, że "do dymisji doszło z pewnym opóźnieniem".
Sikorski zaznaczył, że prezes PiS mówił, iż "chodzi o bardzo poważne zarzuty dyskredytujące go i uniemożliwiające mu kontynuowanie służby publicznej", dlatego teraz oczekuje upublicznienia listu prezydenta.
- Sprawa wynikła wtedy, gdy bracia Kaczyńscy postanowili interweniować w prawybory w PO - dodał minister. - Jarosław Kaczyński zaszantażował premiera Donalda Tuska, by nie popierał mnie i nie wystawiał jako kontrkandydata Lecha Kaczyńskiego - mówił.
W jego ocenie "intencją Jarosława Kaczyńskiego było wpłynięcie na to, kto będzie kandydował z ramienia PO w wyborach prezydenckich".
- Szef opozycji Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński zdecydowali się zaatakować urzędującego ministra spraw zagranicznych, gdy ja zabiegałem o zakończenie szykan wobec naszych rodaków na Białorusi - dodał szef MSZ.
List Lecha Kaczyńskiego do Donalda Tuska opublikował serwis wyborcza.pl. Oto on:
"Prezes Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
W odpowiedzi na Pana list z 16 lutego 2010 roku pragnę przypomnieć, że podczas spotkania z Panem Premierem w dniu 6 listopada 2007 roku przedstawiłem moje zastrzeżenia dotyczące kandydatury Radosława Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej. Zastrzeżenia te, będące wynikiem poważnych nieprawidłowości w trakcie pełnienia przez niego funkcji, zadecydowały o odwołaniu go ze stanowiska ministra obrony narodowej. Dlatego też moje zdziwienie budzi obecna prośba o ponowne przekazanie informacji, których dysponentem stał się Pan już ponad dwa lata temu. Chcąc jednak wyjść naprzeciw oczekiwaniom Pana Premiera, gotów jestem do rozmowy z Panem, podczas której raz jeszcze przekażę posiadane przeze mnie informacje.
Zapewniam Pana Premiera, że informacje te nie odbiegają od zastrzeżeń co do kandydatury Radosława Sikorskiego, o których poinformowałem Pana podczas naszej rozmowy z 2007 roku i do których odnosił się Pan Premier w wystąpieniach publicznych,
Szanowny Panie Premierze,
Polska dziś stoi przez wielkimi wyzwaniami cywilizacyjnymi. Mimo dobrej, na tle innych państw Unii Europejskiej, sytuacji gospodarczej, borykamy się z rosnącym deficytem finansów publicznych, znaczącym wzrostem bezrobocia, zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego. Nie rozwiązane są problemy polskiej wsi i rolnictwa. Nawarstwiających się problemów służby zdrowia z pewnością nie rozwiązałaby prywatyzacja polskich szpitali.
Afera hazardowa podważyła zaufanie Polaków do osób sprawujących władzę. Sytuacja, w której ministrowie czy posłowie rządzącej partii są posłusznymi wykonawcami poleceń biznesmenów musi budzić ogromne zaniepokojenie obywateli, co do stanu państwa.
Dlatego potrzebna jest poważna debata o kluczowych wyzwaniach stojących przed Polską. Niestety każdego dnia proponowane są Polakom medialnie chwytliwe tematy zastępcze, częstokroć przedstawiane jako istotne, lecz wątpliwe co do proponowanych rozwiązań, a przede wszystkim w obecnej sytuacji niemożliwe do zrealizowania. Tematy te skutecznie odwracają uwagę obywateli od wielu nierozwiązanych i narastających rzeczywistych bolączek naszego kraju.
Szanowny Panie Premierze,
W dniu 16 listopada 2007 roku został powołany rząd w składzie zaproponowanym przez Pana Premiera, Rząd, w którym tekę ministra spraw zagranicznych objął, zgodnie z Pańską wolą Radosław Sikorski, Od tego dnia, jako Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, mimo wielu różnic i zastrzeżeń, co do oceny skuteczności polityki zagranicznej realizowanej przez ministra Radosława Sikorskiego, zawsze współdziałałem w tym obszarze z kierowanym przez Pana rządem.
List Pana Premiera zbiegł się w czasie z ogłoszonymi przez Pańską partię prawyborami, mającymi wyłonić kandydata Platformy Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP. Zarówno list jak i sugerowane w nim podanie do publicznej wiadomości treści naszej rozmowy z 2007 roku, można potraktować jako próbę włączenia autorytetu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej do wewnątrzpartyjnej dyskusji przedwyborczej. Z oczywistych powodów, nie mogę zgodzić się na wciąganie mnie, jako Prezydenta RP, do doraźnej rozgrywki wewnątrz jakiejkolwiek partii.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej"
Skomentuj artykuł