Świecka tradycja - dziecko bez ślubu
Szybko przybywa dzieci pozamałżeńskich: u progu transformacji co dwudzieste było nieślubne, a teraz już co czwarte. Zaskakują duże rozbieżności w tym względzie między regionami Polski - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W 1990 r. Polki żyjące samotnie lub w związkach nieformalnych urodziły zaledwie 6 proc. dzieci. Teraz zaś to średnio 23,4 proc. - wskazuje dziennik, powołując się na dane Eurostatu.
Zmiana wynika m.in. ze wzrostu liczby związków partnerskich, związanych w dużej mierze z migracją młodych do miast. Ponadto przybywa osób po rozwodzie, a część z nich niechętnie patrzy na ponowny ślub. Ale po części to efekt też zimnej kalkulacji - samotna matka może korzystnej rozliczać się z fiskusem, ma też preferencje w żłobku, przedszkolu - wymienia "DGP".
Ale odsetek nieślubnych dzieci jest zróżnicowany jeśli idzie o regiony Polski. I tak w 2013 r. w Zachodniopomorskiem aż 40,4 proc. przyszło na świat z nieformalnych związków (dane GUS). A to porównywalne dane do bardziej liberalnych państw Europy.
Zaś na drugim biegunie jest Małopolskie, gdzie poza małżeństwem rodzi się 12,7 proc. dzieci. Spośród krajów UE tylko w Grecji wartość ta jest niższa - zauważa gazeta.
Skomentuj artykuł