Tusk: Kłamstwo smoleńskie to zarzuty do władz

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / slo

W piątkowym głosowaniu Sejm zdecydował, że na obecnym posiedzeniu nie zajmie się projektem uchwały PiS w sprawie wraku Tu154M. Za wprowadzeniem projektu pod obrady głosowało 145 posłów, 263 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu. Zgodnie z projektem, Sejm miałaby zobligować rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku Tu-154M.

Wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować karierę polityczną - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk przed głosowaniem nad wprowadzeniem do porządku obrad projektu uchwały, autorstwa PiS, ws. zobowiązania rosyjskiego rządu do przekazania Polsce wraku Tu-154M.

Jak podkreślił, jesteśmy kilka dni po bardzo głośnych obchodach drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej.

- Część z nas 10 kwietnia, tak jak nakazuje nasza dobra tradycja, rodzinna i narodowa, klękała przy pomnikach, grobach, kładła znicze i z narastającym zdumieniem obserwowaliśmy - ci, którzy z katastrofy smoleńskiej nie robią wiecu politycznego tylko dla których katastrofa jest powodem do autentycznej, głębokiej zadumy nad naszą historią, nad naszą przyszłością, nad kondycją naszego państwa - z coraz większym zdumieniem patrzyliśmy na tych, dla których katastrofa smoleńska i pamięć o zmarłych jest przede wszystkim polityczną drogą do domniemanego zwycięstwa w przyszłości - powiedział Tusk.

Jak podkreślił, w ostatnich dniach usłyszał wiele wezwań do zabrania głosu ws. katastrofy. - Według niektórych milczenie rządu 10 kwietnia było niezrozumiałe lub zaskakujące, ale powiem otwarcie - kiedy zaplam znicze, kiedy myślę o zmarłych, jestem na grobie mojej matki czy na grobach lub pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej uważam milczenie, skupienie i chwilę modlitwy za właściwsze zachowanie niż krzyki, wrzaski, przekleństwa i polityczne transparenty - podkreślił szef rządu.

- Powiem po ludzku, wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować karierę polityczną - dodał.

Tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej w Polsce - oświadczył w piątek w Sejmie premier Tusk, odnosząc się do projektu uchwały, autorstwa PiS. Projekt dotyczy zobligowania rządu Rosji do przekazania Polsce wraku Tu 154M.

- W historii Polski tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej, tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego państwa, pogardą do swoich oponentów, pozbawieni naturalnego szacunku do ojczyzny, w której żyją tu i teraz, dzisiaj, są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara, po to, by stwierdzić, że państwo polskie źle działa - oświadczył Tusk.

W imię prawdy o Smoleńsku buduje się polityczne kłamstwo: tym kłamstwem jest codziennie formułowany zarzut pod adresem władz Rzeczpospolitej i polskiego państwa - powiedział Tusk.

- Dziś prawdziwy problem polega na tym, że w imię prawdy o Smoleńsku buduje się polityczne kłamstwo. Tak, rzeczywiście, mamy dziś w Polsce do czynienia z wielkim kłamstwem smoleńskim. Tym kłamstwem smoleńskim jest codziennie formułowany zarzut pod adresem władz Rzeczpospolitej, państwa polskiego, obywateli, którzy mają dosyć tej agresji, zarzutu o zdradę i o kłamstwo. To jest to kłamstwo - mówił szef rządu.

Szef rządu podkreślił, że rozumie cierpienie tych, którzy w katastrofie utracili najbliższych. - Ale na tej sali swoich najbliższych utracili i ci z prawej, i z lewej, i ci w centrum. 10, 11, 12 kwietnia 2010 roku nikt nie miał wątpliwości, że ta katastrofa dotknęła wszystkich Polaków niezależnie od tego, jakie poglądy polityczne prezentują - powiedział.

Tusk oświadczył, że polskie władze podejmowały wielokrotnie inicjatywy na najwyższym szczeblu, także w sprawie jak najszybszego ściągnięcia wraku Tu-154M do Polski. Według niego, Rosja to jednak partner, który w tej sprawie nie jest konsekwentny.

- Chcę przypomnieć państwu, że było to przedmiotem rozmów, także publicznych, nawet na tak wysokim szczeblu jak rozmowa polskiego premiera z rosyjskim prezydentem w grudniu 2010 - powiedział. Jak dodał, Dmitrij Miedwiediew publicznie zadeklarował wtedy, że wciągu kilku miesięcy wrak wróci do Polski.

Szef rządu przyznał, że "mamy do czynienia z partnerem, który w tej sprawie - delikatnie mówiąc - nie jest konsekwentny".

- Podejmujemy na poziomie prokuratury, ministra spraw zagranicznych, rządu, prezydenta Rzeczypospolitej, podejmujemy te inicjatywy ze świadomością, że odpowiedź rosyjska, że wrak musi pozostać w Rosji do czasu zakończenia śledztwa, jest odpowiedzią, z której dla Polski niewiele wynika - powiedział szef rządu.

Zdaniem Tuska, "trzeba mieć bardzo dużo dobrej woli, żeby uznać, że zapowiedź władz rosyjskich sprzed kilkunastu godzin, że są gotowi podjąć właściwie natychmiast rozmowy o technicznych warunkach przekazania wraku (...)., żeby potraktować to jako zapowiedź szybkich decyzji ze strony Moskwy".

Kaczyński, który zabrał głos po wystąpieniu premiera Donalda Tuska, mówił, że zastępcą Tuska w PO był Janusz Palikot, który "w sposób zupełnie niebywały obrażał najpierw żyjącego prezydenta, a później zmarłego prezydenta".

- Przypomnę "kaczkę po smoleńsku" i "krwawą Mary". To jest pańska wina. To wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, rozdzielenie wizyt, z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było rozdzielenia wizyt. To jest wynik waszej polityki - stwierdził prezes PiS.

Jego zdaniem, piątkowe wystąpienie Tuska w Sejmie przypominało "wystąpienia z bardzo niedobrych czasów, z czasów, w których można było kontrfaktyczność posunąć do najbardziej radykalnej wersji".- Można było mówić całkowicie wbrew faktom - zaznaczył Kaczyński.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tusk: Kłamstwo smoleńskie to zarzuty do władz
Komentarze (4)
G
gwiazdka
14 kwietnia 2012, 09:43
Nie można czynić rządowi zarzutu, z wykonywania przez niego swoich konstytucyjnych obowiącków. Czyli prowadzenia polityki zagranicznej, w tym przypadku premiera Tuska z Putinem w Smoleńsku 7 kwietnia. Taki zarzut nie można nazwać inaczej jak demagogicznym.
C
Czarek
14 kwietnia 2012, 07:49
"Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było rozdzielenia wizyt." Wydaje mi się, że w dyplomacji nie ma praktyki łączenia wizyt osób sprawujących najważniejsze funkcje w państwie, właśnie ze względów bezpieczeństwa. Brak takiego myślenia (przezorności) skutkował rozmiarem katastrofy smoleńskiej. 
N
normal
13 kwietnia 2012, 14:38
Polecam bieżący numer "Uważam rze".
K
Kinga
13 kwietnia 2012, 13:14
"Jego zdaniem, piątkowe wystąpienie Tuska w Sejmie przypominało "wystąpienia z bardzo niedobrych czasów, z czasów, w których można było kontrfaktyczność posunąć do najbardziej radykalnej wersji".- Można było mówić całkowicie wbrew faktom - zaznaczył Kaczyński." Zastanawiające jest to, że normalną procedurę, którą każdy rząd podjąłby od razu po katastrofie przerobił na nienawiść.