Tusk zakazuje ministrom udziału w debatach PIS
Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że zakazał swoim ministrom udziału w debatach organizowanych w Centrum Programowym PiS.
"Zakazałem moim ministrom, w tym także pani Katarzynie Hall uczestniczenie w przedsięwzięciu, które sam prezes Kaczyński nazwał wezwaniem i przesłuchaniem" - powiedział w piątek Tusk na konferencji prasowej.
Tusk powiedział, że nie pozwoli, by ministrowie jego rządu byli upokarzani wezwaniami do debat w siedzibie PiS. Ministrowie polskiego rządu są także reprezentantami polskiego państwa - podkreślił.
- Wolne media, neutralny teren, do dyspozycji wszyscy ministrowie i ja osobiście o każdej porze dnia i nocy. Czy w tym jest coś niestosownego? Czy jest jakaś pułapka? - mówił Tusk na piątkowej konferencji prasowej.
Jak podkreślił, nie zgodzi się na propozycję lidera partii opozycyjnej, który chce wzywać ministrów i przesłuchiwać. - Ja na tego typu poniżanie, także opinii publicznej i mediów, nie zgodzę się - dodał.
- Nie pozwolę, aby ktokolwiek upokarzał publicznie tego typu niekulturalnymi zachowaniami"- mówił szef rządu.
Jak dodał, dziwi go, że "tak niewiele osób w Polsce ma odwagę powiedzieć, że prezes Jarosław Kaczyński zachowuje się niestosownie, używając tego typu sformułowań".
- Chcemy, co naturalne, debaty z największą partią opozycyjną. Ja jestem do dyspozycji lidera PiS, pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego choćby dziś - powiedział premier na konferencji prasowej w Warszawie.
Poinformował, że mniej więcej o godz. 18 kończy zajęcia wynikające z jego urzędowego kalendarza i od tego czasu do północy jest do dyspozycji.
Oświadczył, że Platforma jest też otwarta na zaproszenia, które kierują inne partie polityczne. - Skoro PiS nie chce w normalnych warunkach debatować, to przychodzi ten moment, że z mniejszymi partnerami, o niższych notowaniach, czy mniejszych klubach, tego typu debaty mogą się odbyć. Są do dyspozycji moi ministrowie. Ten warunek, o którym mówiłem jest tylko jeden: neutralne miejsce i neutralni prowadzący - zadeklarował szef rządu.
Skomentuj artykuł