"W Warszawie był nowy, inny Trump"
Świat zobaczył w Warszawie “nowego" Donalda Trumpa, w “wersji eksportowej", który uczy się roli prezydenta USA i uświadamia sobie, że Ameryka potrzebuje Europy - uważa publicysta dziennika "La Repubblica" Vittorio Zucconi, jak dotąd jego surowy krytyk.
W komentarzu zamieszczonym na stronie internetowej lewicowej rzymskiej gazety Zucconi, który jest jej korespondentem w Waszyngtonie i dyrektorem włoskiego radia Capital, wyraził opinię: "Donald Trump, jakiego widzieliśmy w Polsce, to nowa osobowość; być może naprawdę się zmienił, naprawdę jest inny".
"Powiedział Polakom to, co chcieli usłyszeć, że Ameryka szanuje artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego. To coś, czego nie powiedział nigdy przez sześć miesięcy" - podkreślił Zucconi, odnosząc się do zapisu o zobowiązaniu do obrony zaatakowanego członka NATO.
Przypomniał: "W tym przypadku chodzi o Amerykanów, którzy musieliby interweniować i o Polaków, którzy żyją w odwiecznym strachu przed rosyjskim niedźwiedziem".
Ponadto włoski publicysta zwrócił uwagę na słowa prezydenta USA, który powiedział, że Rosjanie "lub inne kraje" prawdopodobnie ingerowały w amerykańskie wybory.
"A zatem to inny Trump od tego, jakiego przyzwyczailiśmy się oglądać w domu. To Trump w wersji dziennej" - dodał Zucconi i stwierdził, że różni się on od tego, który wysyła tweety o godz. 4 nad ranem i "wszystko burzy".
"To sprawia przyjemność, gdy widzi się - zauważył komentator - że być może po sześciu miesiącach Trump zrozumiał podstawową prawdę, że trudno było zaakceptować go jako izolacjonistę, głosiciela hasła, że Ameryka jest najważniejsza i że inni go nie obchodzą".
W opinii publicysty od stu lat wiadomo, że "Ameryka zupełnie sama naprawdę nie może być wielka i że może być wielka razem z przyjaciółmi, a zwłaszcza z milionami przyjaciół w Europie".
Tak samo, wskazał, Europa nie powinna łudzić się, że może naprawdę liczyć się na świecie bez amerykańskiego sojusznika.
Według Vittorio Zucconiego można mówić o "normalizacji Donalda Trumpa" i "nowym" prezydencie.
"Uczy się on bardzo ciężkiej roli prezydenta USA" - stwierdził znany włoski dziennikarz.
Skomentuj artykuł