Wieńce i znicze na cmentarzach radzieckich

Składanie wieńców na Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie w rocznicę zakończenia II Wojny Światowej. (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / mik

W 65. rocznicę zakończenia II wojny światowej na cmentarzach żołnierzy radzieckich w całej Polsce zapłonęły znicze; składano też wiązanki kwiatów. W Warszawie - wieniec składał ambasador Rosji Władimir Grinin, a także kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski.

Na warszawski cmentarz przybyło kilkaset osób. Wieńce złożyli m.in. ambasador Rosji w Polsce Władimir Grinin, przedstawiciele kombatantów, rodziny poległych żołnierzy. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele polskiego rządu: wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert oraz przedstawiciele ministerstwa obrony.

DEON.PL POLECA



- To jest element normalności. Oddajemy cześć żołnierzom, którzy ginęli niezależnie od tego, kto wydawał rozkazy. Żołnierz wykonuje rozkazy na wojnie; to byli młodzi chłopcy, którzy nic nie wiedzieli o polityce, a szli na front - powiedział dziennikarzom wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski. Pytany o relacje polsko-rosyjskie powiedział, że "będzie to temat, który będzie się rozwijał przez kolejne lata".

- Myślę, że trzeba się liczyć z tym, że to nie będzie jednorazowa akcja, ale pewien proces. Będą inicjatywy obywatelskie, będziemy mieć do czynienia z rozmowami na poziomie politycznym, które będą tworzyły klimat - powiedział.

Odegrano hymny Polski i Rosji, a następnie odmówiono modlitwę za zmarłych. Osoby składające wieńce mogły wpisać się do księgi pamiątkowej. Orkiestra odegrała też kilka pieśni żołnierskich, m.in. "Rozszumiały się wierzby płaczące".

- To święto mamy we krwi od dziecka. Mój jeden, drugi dziadek zginęli na froncie i w tym dniu zawsze odwiedzamy jakiekolwiek groby, czy tutaj czy gdzie indziej i wspominamy tych, którzy z naszych rodzin zginęli - powiedziała Nadia Dejneka, która pochodzi z Petersburga, a od lat mieszka w Polsce. - Nie ma możliwości nie przyjść. To jest zawsze wzruszający moment - powiedziała starsza pani, która na cmentarz przyszła z mężem.

DEON.PL POLECA


Przyszli też okoliczni mieszkańcy. - Przyszłam tak, jak codziennie przychodzę; zapaliliśmy lampkę koło ławeczki, gdzie siadamy codziennie - powiedziała pani Krystyna.

Kilkadziesiąt minut po zakończeniu oficjalnych uroczystości przybył kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski. - Wierzę, że zbliżenie Polski i Rosji nastąpiło i będzie się pogłębiało, bo przyjaciół trzeba szukać blisko siebie, a Rosja jest naszym sąsiadem - powiedział dziennikarzom po złożeniu wieńca.

Nekropolia położona jest przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie i zajmuje obszar 19 hektarów. Powstała kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. Ma charakter rozległego parku. Spoczywają tu szczątki ponad 20 tys. żołnierzy poległych w latach 1944-1945. Prochy żołnierzy spoczęły w kilkuset mogiłach, tylko cześć z nich to groby indywidualne.

Nad grobami radzieckich żołnierzy w Bielsku Białej w strugach ulewnego deszczu modlitwę zmówił ksiądz Mirosław Szewieczek z bielskiej parafii Przenajświętszej Trójcy.

- Patrzę na to w kontekście chrześcijańskim. Wobec Boga, wobec śmierci każdy jest równy. Jeżeli może być tylko jakakolwiek okazja by wspólnie się modlić, to zawsze chciałbym uczestniczyć w takich chwilach. () Tym bardziej, gdy istnieje napięcie między narodami, to chciałbym być osobą, która jest znakiem pojednani, a nie sprzeciwu - powiedział.

W sobotę nekropolię porządkowali gimnazjaliści wraz z nauczycielką, Rosjanką z pochodzenia Swietłaną Słotą. W niedzielę przyszli ponownie, by zapalić znicze.

Marzena Steplińska z Bielska-Białej przyszła, bo chciała uczcić tych, którzy tu spoczywają i oddać im hołd. - Z własnej woli na tę wojnę nie szli. Walczyli o wolność, jakby jej nie pojmować. Na pewno nie walczyli o komunizm, tylko z faszyzmem. Żal, że tylu młodych ludzi tu leży. To ofiary wojny - mówiła.

Od 1990 roku corocznie w Zaduszki odmawiana jest modlitwa w intencji żołnierzy. Jej inicjatorami byli: nieżyjący ksiądz Józef Sanak, stalinowski więzień i były proboszcz bielskiej parafii Opatrzności Bożej, na terenie której znajdował się cmentarz, a także Henryk Juszczyk, związany z Solidarnością ówczesny szef rady miejskiej.

Cmentarz żołnierzy radzieckich w Bielsku-Białej założono w 1948 roku. W 21 zbiorowych mogiłach spoczywa 11 tysięcy - głównie bezimiennych - Rosjan, Ukraińców, Białorusinów i żołnierzy radzieckich innych narodowości, którzy zginęli na południu Polski.

Dziesiątki łodzian zapaliło w niedzielę znicze i złożyło kwiaty na grobach żołnierzy radzieckich na niewielkim cmentarzu wojskowym w Parku im. Poniatowskiego w centrum Łodzi. Znajdują się tu nagrobki żołnierzy radzieckich poległych w styczniu 1945 roku w walkach o wyzwolenie miasta.

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) podkreślił, że jest to "piękna inicjatywa", po tym jak Rosjanie zapalają znicze i składają kwiaty w Smoleńsku.

- Ten żołnierz, który zginął tu w Łodzi, miał niecałe 30 lat. On nie zginął za Stalina, nie za NKWD. Zginął za to, żeby wrócić do domu, do swojej rodziny. Walczył z dyktaturą i on nie jest winien temu, że w Jałcie było takie porozumienie. Ja nie zapalam przeciwko komukolwiek, tylko zapalam dla tego konkretnego żołnierza i tych innych, którzy tu zginęli - powiedział PAP Niesiołowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wieńce i znicze na cmentarzach radzieckich
Komentarze (8)
Jadwiga Krywult
10 maja 2010, 11:12
Nie, nie przeszkadzało mi. Ale nie pisałeś, że nie ma takiej tradycji. Zauważ Kingo, że to się dzieje w związku z konkretnym wydarzeniem. 9 maja coś się wydarzyło. Sama oceń co wydarzyło się dla Polski. Są to lampki zapalane zwykłym żołnierzom, a nie wyraz stosunku do tego, co wydarzyło się dla Polski. I jakoś nie zauważyłaś, że nigdzie nie odsądzałem od czci i wiary tych, którzy zrobili to właśnie 9 maja. A ktoś w ogóle pisał o odsądzaniu od czci i wiary ??? Kingo, opwoedz się wreszcie za czymś lub za kimś. Opowiedziałam się i nie będę powtarzać dlatego, że Jurek nie przeczytał.
Jurek
10 maja 2010, 10:34
Nie, nie przeszkadzało mi. Tak jak nie przeszkadza mi stawianie przydrożnych krzyży, zapalanie lampek ofiarom wypadków. Zauważ Kingo, że to się dzieje w związku z konkretnym wydarzeniem. 9 maja coś się wydarzyło. Sama oceń co wydarzyło się dla Polski. I jakoś nie zauważyłaś, że nigdzie nie odsądzałem od czci i wiary tych, którzy zrobili to właśnie 9 maja. Kingo, opwoedz się wreszcie za czymś lub za kimś. To już poprostu trochę nudne i proszę nie miej żalu, że czytając Twoje posty nie mogę się obronic przed stwierdzeniem, że zwyczajnie trollujesz.
Jadwiga Krywult
10 maja 2010, 07:58
W polskiej tradycji jest zwyczaj zapalania zniczy 1 i 2 listopada. Jakoś nie przeszkadzało Ci, że nie ma w polskiej tradycji palenia zniczy na chodniku przec cały tydzień w kwietniu.
F
Falkon
9 maja 2010, 21:45
. Setki tysięcy Polaków - patriotów było wywozonych z Sybir. No jakby na to nie patrzeć nie był to dzień odzyskania przez Polskę wolności. . Czytając wspomnienia jednego z żołnierzy przeczytałem ciekawe zdanie: "Sowieci wywieźli mnie na Sybir, a rosjanie uratowali życie". Dobrze, że są ludzie którzy nie wstydzili się pójść i zapalić znicz na grobach rosyjsich żołnierzy.
F
Falkon
9 maja 2010, 21:39
Szkoda, że nie rozumiecie jednego, że nie zapala się zniczy zbrodniczemu systemowi komunistycznemu, tylko zwykłemu szaremu żołnierzowi, nie tylko radzieckiemu. Do Armii Czerwonej wcielani byli równierz Polacy i nie piszę tu o I Armii WP. Tak więc w bezimiennych grobach żołnierzy radzieckich mogą leżeć POLACY.   Ja rozumem to tak, że  po prostu nieodpowiednie osoby nawoływały do tego gestu właśnie tego dnia.
9 maja 2010, 21:02
Pozytywny gest.Sowieci niszczyli groby zołnierzy polskich,np. Cmentarz Łyczakowski.My potrafiąc oddać hold ich poległych pokazujemy że stoimy wyżej."zło dobrem zwyciężaj",n'est-ce pas?
Jurek
9 maja 2010, 20:53
W polskiej tradycji jest zwyczaj zapalania zniczy 1 i 2 listopada. Dla mnie ten termin byłby bardziej odpowiedni. W maju 1945 gdy świat świetował zwycięstwo na Łubiance w Moskwie więzieni byli przedstawiciele Polski podziemnej, później skazani, część z nich nie przeżyło tego. Setki tysięcy Polaków - patriotów było wywozonych z Sybir. No jakby na to nie patrzeć nie był to dzień odzyskania przez Polskę wolności. Jakby inną sprawą, którą tez dostrzegam był los wielu żołnierzy rosyjskich walczących z hitlerowcami, często też pomagającymi Polskiej ludności. I o nich powinno się pamietać, ale jak pisałem 1 i 2 listopada.
T
teresa
9 maja 2010, 15:38
Bo trzeba umieć odróżnić Uroczystość z okazji zakończenia II Wojny światowej od uroczystej inauguracji systemu komunistycznego w Polsce.