Wznoszący się do lotu amarantowy orzeł PJN

Wznoszący się do lotu amarantowy orzeł PJN
Mamy orła, który się wznosi do lotu i wie, czego chce. Jest odważny i młody (fot. PAP/Leszek Szymański )
PAP / slo

PJN zaprezentowała w niedzielę partyjne logo koloru amarantowego ze wznoszącym się do lotu orłem. To będzie symbol nowoczesnej Polski w Europie - powiedziała szefowa partii Joanna Kluzik-Rostkowska.

- Zrobimy wszystko, by ten symbol kojarzył się Polakom z nowoczesną gospodarką, obniżeniem podatków, obniżeniem kosztów pracy, z dobrym, wygodnym życiem polskich przedsiębiorców. By kojarzył się z polityką prorodzinną, która pozwala na to, by polskim rodzinom dzięki obniżkom podatków zostawało więcej pieniędzy - mówiła przewodnicząca PJN, prezentując logo.

Na amarantowym tle w górnej części, po lewej stronie umieszczono wznoszącego się do lotu białego orła, nieco niżej widnieje biały napis "PJN". - Mamy orła, który się wznosi do lotu i wie, czego chce. Jest odważny i młody. Widać, że to nie jest stary orzeł, któremu się nie chce, tylko to jest młody orzeł, któremu się chce - opisywała logo Kluzik-Rostkowska.

DEON.PL POLECA

Poseł Jan Ołdakowski, tłumacząc symbolikę logo partii, podkreślał z kolei, że orzeł oznacza dalekowzroczność, wizję i stabilność. - Nasz kolor - amarantowy - pokazuje siłę, odwagę i bezpieczeństwo - oświadczył.

Natomiast wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak tłumaczyła, że partia PJN "chce się narysować w oczach Polaków (...) jako zdolna dźwignąć potrzebne Polsce reformy". - Nie bójmy się słowa "reforma, nie bójmy się słowa zmiana" - apelowała posłanka.

Jak mówiła, jej ugrupowanie chce "każdego dnia przedstawiać propozycje zmian dla Polski". - Mam nadzieję, że ten drapieżny ptak, który jest na naszym logo, to jest w końcu nasze marzenie, by być takim drapieżnym, ale w zmianach. Drapieżnym nie w języku, nie w formie, ale w działaniu. Mam nadzieję, że ten lecący drapieżnik to jest właśnie nasza przyszłość, nasz PJN, który poderwał się do lotu - zaznaczyła.

Kluzik-Rostkowska odniosła się także podczas konferencji do programu prowadzonego przez Marcina Mellera w TVN24 - "Drugie śniadanie mistrzów", którego gościem w sobotę był premier Donald Tusk. - Chciałabym Marcina Mellera zaprosić na śniadanie, chciałabym byśmy mieli szansę, żebym ja miała szansę, przekonać go, że jesteśmy wiarygodną partią, środowiskiem politycznym. Że mamy plan dla Polski i wiemy, co zrobić, żeby nie iść drobnymi kroczkami, tylko by zrobić lamparci skok - powiedziała szefowa PJN.

Kluzik-Rostkowska odniosła się także do słów prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zapowiedział w czwartek po posiedzeniu RBN, że do udziału w następnych spotkaniach zaprosi przewodniczącą PJN. Posłanka powiedziała, że otrzymała już telefon z Kancelarii Prezydenta z pytaniem, czy chce być stałym członkiem RBN. - Powiedziałam, że tak - dodała.

Kluzik-Rostkowska poinformowała też, że rozmawiała z szefem BBN Stanisławem Koziejem. - Rada Bezpieczeństwa Narodowego prawdopodobnie będzie za 2-3 tygodnie, nie chciałbym tu zdradzać tajemnic kuchni, natomiast w przyszłym tygodniu w parlamencie będzie debata na temat energii atomowej, przyszłości tej dziedziny w Polsce - oświadczyła. - I wiem, że prezydent planuje posiedzenie RBN z udziałem ekspertów. Miałoby ono być poświęcone właśnie tej sprawie - zaznaczyła. Podkreśliła także, że na pewno weźmie w nim udział.

Pytana o to, czy w Polsce powinna powstać elektrownia atomowa, podkreśliła, że dyskusja w tej sprawie toczyła się od dawna. - Rząd już o jednej lokalizacji zdecydował, więc nie ma co zawracać kijem Wisły - dodała. Jednocześnie wyraziła przekonanie, że referendum ws. elektrowni atomowej w Polsce nie jest dobrym pomysłem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wznoszący się do lotu amarantowy orzeł PJN
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.