Wzruszające pożegnanie żony i córki Pawła Adamowicza: "ja Ciebie, tatusiu, kocham bardzo mocno i na zawsze" [WIDEO]
"Bądźmy dobrzy dla siebie. Kochajmy się (…) Jego śmierć nie pójdzie na marne" - mówiła Magdalena Adamowicz, żona zmarłego prezydenta. Posłuchajcie ich poruszających słów.
Przed chwilą w Gdańsku odbył się kolejny marsz milczenia. Pojawiło się na nim wiele tysięcy osób, chcących uczcić pamieć o śp. Pawle Adamowiczu. Podczas wystąpienia głos zabrała jego żona Magdalena oraz najstarsza córka Antonina. Posłuchajcie ich poruszającego przesłania:
Gdańsk
Opublikowany przez Onet Trójmiasto Środa, 16 stycznia 2019
***
"Paweł kochał wszystkich ludzi. Dostaję ogromną ilosć maili smsów, messengerów z różnych stron Polski, z zagranicy. Niewyobrażalne jest to dla ludzi, że nienawiść może być tak wielka. Pamiętacie go uśmiechniętego, zagadującego ludzi na ulicy. Chciał, żeby to miasto było dla wszystkich. Dla niego nie miało znaczenia to, jaki kto ma kolor skóry i kogo kocha. Proszę, żeby taka atmosfera w Gdańsku była" - mówiła Magdalena Adamowicz.
"Dzisiaj jesteśmy w żałobie, ale ona minie. Paweł często mówił, żebyśmy się kochali. Wiem, że Paweł jest tu z nami, że będzie dobrym opiekunem tego miasta. Jego śmierć nie pójdzie marne. Wiem to dlatego, że tylu z państwa tutaj jest, że jesteście tutaj dla niego, osoby w różnym wieku, nie tylko z Gdańska. Dziękuje wam za to bardzo" - dodała.
***
Później do mikrofonu podeszła najstarsza córka prezydenta Gdańska. "Nazywam się Antonina Adamowicz. Paweł Adamowicz był moim tatusiem. Ja Ciebie, tatusiu, kocham bardzo mocno i na zawsze. Kocham to miasto tak jak on. Cała nasza rodzina je kocha, bo Gdańsk był dla taty trzecim rodzicem, trzecim dzieckiem i drugą miłością. Wiem, że jeżeli to miasto nadal będzie otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy. Dziękuję wam wszystkim za to wsparcie" - powiedziała Antonina Adamowicz.
Na koniec Magdalena Adamowicz zwróciła się bezpośrednio do Jurka Owsiaka. Miała do niego jedną prośbę: "Pamiętajcie, Paweł został zamordowany na Światełku do Nieba. Ja proszę, żeby Jurek Owsiak kierował Orkiestrą dalej. Bo on zawsze obiecywał, że gra do końca świata i jeden dzień dłużej. W niedzielę ten świat skończył się dla Pawła, zmienił się dla naszej rodziny, ale on się nie skończył. Jurku, zmień swoją decyzję i graj z nami dalej. Zwyciężymy, siema!".
Piotr Żyłka: tylko miłość nas uratuje, tylko dzięki niej zwyciężymy<<
Skomentuj artykuł