Za mało pieniędzy w systemie opieki zdrowotnej

Za mało pieniędzy w systemie opieki zdrowotnej
Minister Ewa Kopacz w drodze na konferencję "Wszyscy jesteśmy pacjentami", zorganizowaną przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych w Sejmie (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / psd

Problem finansów w systemie opieki zdrowotnej zdominował w środę w Sejmie debatę na temat kondycji polskiej służby zdrowia. Minister zdrowia przekonywała, że z roku na rok pieniędzy jest coraz więcej. Przedstawiciele opozycji, samorządu i związków zawodowych mówili, że środków jest jednak zbyt mało.

Konferencję "Wszyscy jesteśmy pacjentami" zorganizował Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.

Zdaniem minister zdrowia Ewy Kopacz z roku na rok na opiekę zdrowotną przeznaczanych jest więcej środków. Jak mówiła, w 2009 r. jest to kwota 55 mld zł, podczas gdy np. w 2008 r. było to 49 mld zł. Przekonywała, że ważna jest "nie tylko ilość pieniędzy, ale racjonalność wydawania i deklarowania, że te pieniądze idą w bardzo konkretnym kierunku, a więc do pacjenta". Kopacz przypomniała tzw. plan "B" ("Ratujemy polskie szpitale), zakładający pomoc dla samorządów, które zdecydują się na przekształcenie szpitali w spółki. Jej zdaniem, to duża szansa dla placówek opieki zdrowotnej.

DEON.PL POLECA

Zdaniem Jolanty Szczypińskiej (PiS), rząd jest zbyt optymistyczny co do swoich planów, szczególnie co do planu "B". – Samorządy nie otrzymają środków na pomoc, bo tych środków nie ma – oświadczyła. – Nie ma pieniędzy na bieżące potrzeby, na opłacenie nadwykonań. Brakuje środków, a skoro tak, to pytanie, skąd się mają znaleźć na te obietnice – mówiła. Według niej, plan "B" jest "bardzo niekorzystny i niebezpieczny dla pacjentów".

Były minister zdrowia Marek Balicki (Lewica) podkreślił, że w Polsce problemem większym niż nieracjonalne wydawanie pieniędzy jest ich brak. – Często mówimy, że wiadro jest dziurawe. Ale z porównania, ile pieniędzy publicznych przeznaczamy na finansowanie szpitali i ile szpitale udzielają usług - to wiadro może jest nawet za szczelne. Brakuje wody, której do tego wiadra trzeba wlewać – tłumaczył. – Przestawiłbym te kierunki myślenia – dodał.

Zgodził się z nim wicemarszałek województwa mazowieckiego Waldemar Roszkiewicz. Jak podkreślił, samorządy szukają sposobów na ratowanie szpitali. – Samorządy są otwarte, szukają sposobów na uracjonalnienie działań, ale za mało mamy pieniędzy w systemie – oświadczył.

Minister Kopacz podkreśliła, że znaczenie ma sposób wydawania pieniędzy. Według niej uszczelnienie systemu spowoduje, że środki będą bardziej racjonalnie wydawane.

Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias w rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że chciałaby, aby debata pokazała "obywatelom, politykom i nam samym, że ochrona zdrowia to nie tylko pieniądze, instytucje czy związki zawodowe, ale to realne działania".

– Po raz kolejny występujemy do rządu. Uczulamy kolejny rząd, że jest nas za mało, nie ma chętnych do zawodu, grzmimy na alarm, a nic się nie dzieje. Powinno się nas wysłuchiwać, a nie tylko słuchać, co mówimy – tłumaczyła. Jak poinformowała, OZZPiP przygotował projekt zmiany ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który m.in. reguluje kwestię płac pielęgniarek i położnych, a także kwestię zapewnienia zatrudnienia określonej liczby pielęgniarek i położnych jako warunku finansowania świadczeń opieki zdrowotnej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Za mało pieniędzy w systemie opieki zdrowotnej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.