Żelichowski: Każdy może rozmawiać z kim chce

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / im

Takie spotkanie, to dobry obyczaj - tak piątkową rozmowę premiera Donalda Tuska z szefem klubu SLD Leszkiem Millerem określają politycy PO. Politycy PSL zapewniają, że nie mają o to spotkanie pretensji i nie dopatrują się w nim intencji tworzenia przez PO sojuszu z SLD.

Politycy Platformy, z którymi rozmawiała w piątek PAP, nie mają informacji o ustaleniach z rozmowy Tusk-Miller.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski ocenił z kolei, że fakt, iż Tusk, jako lider największego ugrupowania, spotyka się z szefem klubu jednej z partii sejmowych dobrze o nim świadczy. - Jesteśmy w wolnym kraju. Każdy może rozmawiać z kim chce, nie mamy żadnej pretensji do premiera Tuska, że rozmawiał Millerem, a wręcz przeciwnie, im więcej rozmów, tym lepiej - powiedział PAP polityk.

Pytany, czy PSL nie interpretuje tego, jako ostrzeżenia ze strony PO, powiedział, że politycy PSL nie posądzają - tak jak czasami media - innych o złe intencje. Dopytywany, czy szef rządu mógł rozmawiać o trójczłonowej koalicji PO-PSL-SLD odparł, że nie ma powodu, aby tworzyć taką koalicję, skoro PO i PSL mają większość.

- Część PO, która wyznaje wartości tradycyjne miałaby problemy, żeby zaakceptować koalicję z lewicą, w związku z tym robienie (jej) jeszcze po tym, co stało się na styku premier Tusk-marszałek Schetyna doprowadziłoby donikąd - oświadczył.

Również według Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO), spotkanie Tusk-Miller, to przykład dobrego obyczaju - aby pogratulować nowemu szefowi klubu wyboru na stanowisko - i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jak dodała, potrzebne są rozmowy o tym, co można poprawić we współpracy klubów w przyszłej kadencji.

Miller: Rozmowa z premierem miała charakter kurtuazyjny

Piątkowa rozmowa z premierem Donaldem Tuskiem miała charakter kurtuazyjny - zapewnił dziennikarzy szef klubu SLD Leszek Miller. Jak dodał, nie rozumie, skąd biorą się pogłoski o tym, że Sojusz mógłby wejść w skład koalicji rządzącej.

- Koalicja rządząca istnieje, jest to PO i PSL - oświadczył Miller w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Jak dodał, "jeżeli to jest nowa praktyka, że szef zwycięskiej partii, urzędujący premier spotyka się przedstawicielem klubu opozycyjnego, to trzeba to pochwalić, to jest dowód normalności".

Na uwagę, że Tusk zaczął od najmniejszego klubu parlamentarnego, Miller odparł: "może dlatego, że ja zostałem wybrany przewodniczącym klubu".

Pytany o możliwość współpracy z koalicją przy konkretnych projektach ustaw, Miller odparł: - W Sejmie jest zupełnie normalne, że czasami opozycja popiera słuszne, konstruktywne, dobre dla Polski projekty. Mam nadzieję, że w tej kadencji też tak będzie.

Nie przesądził, czy SLD będzie miał swojego wicemarszałka w Sejmie: - Czekamy na decyzję większości koalicyjnej - powiedział Miller.

O spotkaniu Tusk-Miller poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Premier przekazał Millerowi gratulacje z okazji wyboru na szefa klubu, godzinna rozmowa dotyczyła organizacji pracy w Sejmie - podało CIR.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Żelichowski: Każdy może rozmawiać z kim chce
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.