Zła sytuacja pogodowa. Utrudnienia w ruchu
Nagła odwilż sprawiła, że zalegający na dachach mokry śnieg doprowadził do zawalenie się trzech budynków. W związku z tym szef MSWiA zalecił kontrolę odśnieżania dachów. Nie lepsza sytuacja panuje na drogach w całym kraju: zalega na nich błoto pośniegowe i zajeżdżony śnieg. Opady zmarzniętego deszczu spowodowały łamanie ośnieżonych drzew oraz słupów energetycznych. W efekcie czego 5 tys. gospodarstw w świętokrzyskim jest pozbawiona prądu.
Leszek Pająk z Zakładu Energetycznego Okręgu Radomsko-Kieleckiego poinformował PAP, że najwięcej uszkodzeń jest w rejonie Jędrzejowa i Miechowa w Małopolsce. Nowe awarie wystąpiły w rejonie Skarżyska-Kamiennej.
Problemy z dostawami prądu rozpoczęły się w województwie świętokrzyskim w nocy z piątku na sobotę, kiedy opady marznącego deszczu powodowały łamanie się ośnieżonych drzew i konarów. W niektórych regionach połamane zostały słupy energetyczne. Przez cały weekend energetycy usuwali awarie, ale uszkodzenia pojawiały się w innych miejscach.
Według drogowców drogi krajowe są czarne i mokre, a wojewódzkie pokryte błotem pośniegowym lub zajeżdżonym śniegiem.
Rano utrudnienia w ruchu występowały na drodze krajowej Warszawa-Kraków na Górze Baranowskiej koło Skarżyska-Kamiennej. Według Grzegorza Dudka ze świętokrzyskiej policji około godz. 5 tir wpadł tam do rowu. Podczas przeładunku przewożonych przez ciężarówkę świń wystąpiły utrudnienia w ruchu.
Dwie osoby zginęły, droga nr 3 nieprzejezdna
Dwie osoby zginęły w poniedziałek wskutek zderzenia busa z tirem na drodze krajowej nr 3 Lubin-Legnica (Dolnośląskie), koło miejscowości Karczowiska. Trasa w tym miejscu jest całkowicie zablokowana.
Jak poinformował PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie, przyczyny wypadku są na razie nieznane. Najprawdopodobniej na miejscu zginęli jadący busem.
Pogotowie przeciwpowodziowe w powiecie płockim
Z powodu podwyższonego poziomu Wisły w siedmiu położonych nad rzeką gminach powiatu płockiego (Mazowieckie) wprowadzono w poniedziałek o godz. 15 stan pogotowia przeciwpowodziowego.
Jak poinformował PAP dyrektor wydziału administracji i zarządzania kryzysowego w starostwie powiatowym w Płocku Jan Jerzy Ryś, pogotowie obowiązuje do odwołania w gminach: Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Słubice, Gąbin i Nowy Duninów.
W poniedziałek w Wyszogrodzie poziom Wisły przekroczył stan alarmowy o 6 cm , a w Kępie Polskiej o 44 cm. Rzeka od tamy we Włocławku do Wyszogrodu jest skuta lodem. Zalegająca pokrywa lodowa nie wstrzymuje jednak całkowicie przepływu wody. W Płocku obowiązuje nadal, wprowadzony tam jeszcze 28 grudnia 2009 r., alarm przeciwpowodziowy.
Według Jana Siodłaka, szefa oddziału zarządzania kryzysowego płockiego Urzędu Miasta, sytuacja na Wiśle w Płocku jest stabilna, a poziom rzeki utrzymuje się na granicy stanu ostrzegawczego. Lodołamacze, które od 29 grudnia 2009 r. kruszyły lód na Wiśle w rejonie Płocka oraz Dobrzynia n. Wisłą i przerwały akcję tydzień temu na czas mrozów, powrócą do pracy, gdy nastąpi ocieplenie.
Szef MSWiA zlecił kontrolę odśnieżania dachów
Szef MSWiA Jerzy Miller zobowiązał wojewodów do przeprowadzenia kontroli odśnieżania dachów ze szczególnym uwzględnieniem dużych obiektów - m.in. supermarketów, hal i centrów handlowych - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.
Kontrolę przeprowadzają inspektorzy Powiatowych Inspektoratów Nadzoru Budowlanego. "W związku z intensywnymi opadami śniegu, które miały miejsce w ostatnich dniach, szef resortu poprosił wojewodów o wydanie podległym służbom, w tym nadzorowi budowlanemu polecenia szczególnej uwagi na konieczność usuwania śniegu i lodu z dachów oraz balkonów" - poinformowała Woźniak w komunikacie.
Jak dodała, szczególną uwagę należy zwrócić na budynki o powierzchni przekraczającej 2 tys. m kw. oraz o powierzchni dachów wynoszącej ponad 1 tys. m kw. Chodzi m.in. o hipermarkety, hale targowe, sportowe, magazyny.
Właściciele, zarządcy i administratorzy budynków są zobowiązani przez prawo budowlane do usuwania z dachów śniegu i lodu. Jeśli tego nie dopilnują, grozi im ukaranie mandatem o wysokości co najmniej 500 zł lub nawet decyzja o zamknięciu obiektu.
Skomentuj artykuł