Zmarł pilot samolotu, który wpadł do Wisły
Nie udało się uratować pilota samolotu, który rozbił się podczas pokazów lotniczych w Płocku. Wypadek nastąpił, gdy prowadzona przez Marka Szufę maszyna wykonywała powietrzne akrobacje.
Samolot Christen Eagle II N54CE był pilotowany przez Marka Szufę - na co dzień kapitana boeinga 767 PLL LOT, wicemistrza polski w akrobacji samolotowej.
Po akcji reanimacyjnej pilot został przeniesiony do karetki pogotowia ratunkowego, która na sygnale odjechała w kierunku szpitala wojewódzkiego w Płocku.
Pełny zespół specjalistów ze Szpitala Wojewódzkiego w Płocku od godz.18 30 do 19.20 prowadził reanimację pilota Marka Szufy, niestety nie udało się uratować jego życia - poinformował w sobotę wieczorem lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Piotr Mrówczyński. O godzinie 19.20 Marek Szufa został uznany za zmarłego.
- Trzeba jednak pamiętać, że woda jest dość niewdzięcznym terenem - bardzo trudno ocenić wysokość - powiedział Sobczak.
Dodał, że w lotnictwie zawsze przestrzega się pilotów, że woda potrafi oszukać. - Pilot mógł ocenić po wcześniejszych manewrach, że jest wyżej niż w rzeczywistości i ma trochę więcej miejsca pod sobą. Być może chciał pokazać publiczności manewr na nieco niższym pułapie - powiedział.
V Płocki Piknik Lotniczy rozpoczął się w sobotę i miał potrwać dwa dni. Air Snake, czyli samolotowy slalom połączony z wyścigiem na niskiej wysokości między pneumatycznymi pylonami ustawionymi na Wiśle to główna atrakcja imprezy.
Skomentuj artykuł