Ambasador USA o katastrofie smoleńskiej

(fot. See OTRS ticket for details / Wikimedia commons / CC BY-SA 2.5)
PAP / pk

Stany Zjednoczone zrobiły wszystko, co mogły, aby udzielić pomocy ws. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej i przekazać te - dość ograniczone - informacje, którymi dysponowaliśmy; nie widzimy nic więcej, co moglibyśmy zrobić - mówi ambasador USA w Polsce Paul W. Jones.

Wsparcie Ameryki dla prób wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej było jednym z tematów środowych rozmów ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem.

Ambasador USA w Polsce Paul W. Jones w wywiadzie dla PAP był pytany, jak Stany Zjednoczone odpowiedzą na ten apel i czy w sprawie śledztwa smoleńskiego istnieje jakieś pole do polsko-amerykańskiej współpracy.

- To była niesłychana tragedia dla Polski i dla jej obywateli: utrata prezydenta i pierwszej damy, utrata wszystkich 96 osób, które znajdowały się na pokładzie samolotu. To coś, co trudno w pełni pojąć i zrozumieć jakiemukolwiek innemu krajowi. Minister Waszczykowski poruszył ten temat i był on podnoszony na szeregu spotkań w czasie mojej półtorarocznej misji w Warszawie - powiedział ambasador.

- Stany Zjednoczone zrobiły wszystko, co mogły, aby udzielić pomocy i przekazać te - dość ograniczone - informacje, którymi dysponowaliśmy, ale czujemy, że daliśmy swój wkład do pierwotnego dochodzenia. Zapewniliśmy, aby te same informacje, dotyczące pomocy, której byliśmy w stanie udzielić, dotarły również do polskich władz po zmianie rządu - mówił.

- Nie widzimy nic więcej, co moglibyśmy zrobić. Przekazaliśmy Polsce wszystko, co mieliśmy i co mogliśmy przekazać. Rozumiemy jednak, jak wielka była to tragedia i rozumiemy, dlaczego jest to w Polsce w dalszym ciągu temat, który budzi emocje - podkreślił dyplomata.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ambasador USA o katastrofie smoleńskiej
Komentarze (4)
22 kwietnia 2017, 04:52
Smutne to, ale niestety prawdziwe. Amerykanie wiedzą dużo, a może wszystko o Smoleńsku. Mają zdjęcia satelitarne, mają dane o katastrofie. Przecież możliwości są praktycznie nieograniczone przy obecnym stanie techniki wojennej i szpiegowskiej. Nie nadszedł czas. Nie jest to teraz na rękę USA. A może nigdy nie będzie? Musimy to zrobić sami na ile się da. Nikt nam nie pomoże, jak w II wojnie światowej. Do dziś nie wyjaśniono śmierci gen. Sikorskiego w Gibraltarze, a Anglicy przedłużyli zamknięcie archiwum na dalsze ileś tam lat. Jest taki dowcip o Winetoo. Kiedy przyszło pomóc Indianom w ich walce o przetrwanie, generał, od którego to zależało, a miał rozkaz od wyższych władz stanowych, pomimo, że wiedział o niewinności Indian i słuszności ich racji, powiedział: "Winetoo, biznes is biznes". Teraz USA mówi nam to samo. Wiemy, co się stało w Smoleńsku, ale wiecie Polacy: "Biznes is biznes". Sorry. 
22 kwietnia 2017, 08:42
Może mają nagraną rozmowę braci ... ciekawe, czy jaruś przekonywał, że trzeba wylądować a poddany generał wie co ma robić gdyby nie chcieli. 
WDR .
21 kwietnia 2017, 19:56
"Przekazaliśmy Polsce wszystko, co mieliśmy i co mogliśmy przekazać." Co mogli... no właśnie. Co lepsze zostawili na inne czasy. Ale ja się nie dziwię. Po pierwsze mają swoje interesy. Po drugie służby Tuska współpracowały ze służbami Putina, a w tym samym czasie prokurator Pasionek został wyrzucony za zwrócenie się do Amerykanów o pomoc.
21 kwietnia 2017, 17:39
I co teraz zrobi podkomisja niekompetencji?