Bank Światowy ostrzega przed głodem

(fot. lydurs / Foter.com / CC BY)
PAP / pz

Wzrost temperatury na Ziemi o 2 stopnie może w ciągu 20-30 lat doprowadzić do suszy i głodu w Afryce, północno-zachodnich Indiach, Pakistanie i Afganistanie oraz zatopienia prawie połowy Bangkoku - ostrzegł Bank Światowy w opublikowanym w środę raporcie.

Jeśli globalne ocieplenie klimatu pozostanie na niezmienionym poziomie, morza zaczną się podnosić, cyklony nasilą, wysokie temperatury ograniczą uprawę ryżu, zbóż, kukurydzy i innych płodów, co zagrozi bezpieczeństwu żywności w biednych krajach - przewiduje raport.

Pierwszymi ofiarami wzrostu temperatur i towarzyszących temu zjawisk padną Afryka subsaharyjska i Azja Południowa i Południowo-Wschodnia, gdzie żyje najwięcej biednej ludności - podkreślił prezes BŚ Jim Yong Kim.

Według niego nie można uporać się z problemem ubóstwa bez zajęcia się skutkami ocieplania klimatu.

Obecny raport powstał w oparciu o wcześniejsze studium BŚ z listopada u b. roku, omawiające wpływ podniesienia się temperatur o 4 stopnie Celsjusza do 2100 roku.

Według scenariusza "+2 stopnie C" produkcja rolnicza w Afryce zmaleje o 10 proc. do 2050 roku, a ok. 40 proc. terenów uprawy kukurydzy stanie się nie do użytku już w latach 30. Populacje ludzi niedożywionych mogą również wzrosnąć "od 25 do 90 proc." w zależności od kraju.

W Azji można będzie spodziewać się wielkich powodzi, podobnych do tej z 2010 roku w Pakistanie, która dotknęła 20 mln ludzi.

BŚ zwraca również w raporcie uwagę na wpływ zmian klimatu na slumsy, ponieważ żyje w nich coraz więcej ludzi i coraz więcej przybywa na obrzeża wielkich miast. Grożą im powodzie i skutki upałów.

"Nowy raport kreśli alarmujący scenariusz na dni i lata przed nami, tego, co może stać się za naszego jeszcze życia - podkreślił Kim w oświadczeniu. - Konieczne staje się pilne działanie nie tylko po to, by zredukować emisje gazów cieplarnianych, ale również by pomóc krajom w przygotowaniu się na dramatyczne zmiany klimatu i ekstrema pogodowe".

Bank Światowy wyraża również sceptycyzm co do możliwości ograniczenia wzrostu temperatury do +2 stopni w stosunku poziomu preindustrialnego, skoro obecnie wzrost ten wyniósł już 0,8 stopnia. W razie politycznej inercji temperatury na świecie mogą wzrosnąć do 2080 roku o 4 stopnie.

"Potrzeba nowego impulsu" - uważa BŚ. Rozpoczęty w 1995 r. proces negocjacji z udziałem ponad 190 krajów dał tylko ograniczone rezultaty i zostanie wznowiony na konferencji w Paryżu w 2015 r.

BŚ, który podwoił w ciągu roku inwestycje przeznaczone na finansowanie adaptacji krajów najbardziej narażonych na zmiany klimatu (4,6 mld dolarów w 2012 r.), przyznaje, że musi dokonać "radykalnej zmiany" i zaprzestać finansowania projektów związanych z emisją CO2.

W reakcji na najnowszy raport organizacja Greenpeace podała, że BŚ "powinien zaprzestać finansowania projektów związanych z pozyskiwaniem energii z paliw kopalnych i swoje fundusze przeznaczać na wspieranie energii ze źródeł odnawialnych i skuteczność energetyczną".

Wiceprezes BŚ ds. zrównoważonego rozwoju Rachel Kyte przyznała we wtorek, że instytucja ta może nadal finansować projekty węglowe "w bardzo rzadkich okolicznościach" i to w krajach, które "nie mogą sobie pozwolić" na inne rozwiązania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bank Światowy ostrzega przed głodem
Komentarze (4)
Ryszard Dezor
20 czerwca 2013, 16:28
„morza zaczną się podnosić” – A może to poziomy mórz zaczną się podnosić? A oceanów nie? Ale zapytajmy poważnie: Dlaczego poziomy oceanów mają zacząć się podnosić? Czyżby z powodu topniejących lodów Arktyki? – To prawo Archimedesa już nie obowiązuje?
O
OK
20 czerwca 2013, 12:08
Ciekaw jestem co by nam ... Stwórca poradził? Jakie zaleciłby nam "środki" prowadzące do życia według Jego myśli - przecież genialnej i przyjaznej stworzeniom? - ON "coś" o tym mówi i w Biblii, i w przepowiadniu Kościoła, także np. w orędziach Maryjnych... Ale "świat" woli patrzeć na wszystko tylko ze swojego zacieśnionego punktu widzenia. - Kiedyś Heidegger dyskutującym (pewno o wielkich problemach ludzkiej rodziny) doktorantom powiedział: "Panowie, pomijacie Gospodarza! Tylko BÓG może nas uratować!" - Nasz centralny problem, to nie jest żadne CO2! Trzeba poszerzyć horyzonty... Trzeba więcej mówić o potrzebie nawrócenia do Boga! Na kłamstwie, na lekceważeniu i negacji Boga-Stwórcy niczego się dobrego nie zbuduje. Tylko do czasu można "wieżę Babel" ciągnąć w górę. Nadciąga krach ludzkiej pychy!
R
RP
19 czerwca 2013, 23:55
Pseudonaukowe poglady jak ten prezentowany przez Kasztana sa bzdurne i niebezpieczne, bo wprowadzaja ludzi w blad. Czlowiek zmienia klimat i ekosystem, przyklad to chociazby dziura ozonowa; na szczescie opanowana jak wycofano freon. To przykre, ze w Polsce ludzie maja tak mala swiadomosc ekologiczna.
K
kasztan
19 czerwca 2013, 22:36
Bzdura. Popatrzmy na sprawę bardziej szeroko. Zmiana klimatu to naturalne zjawisko w czasie geologicznym. CO2 pochodzenia antropogenicznego jest nic nieznaczącym promilem wsród innych gazów cieplarnianych, które występują naturalnie w atmosferze. Tak więc jeśli nawet całkowiece wyeliminujemy emisję CO2 nie wpłynie to na klimat. Ludzie muszą się dokszatłcić i przestać wierzyć w brednie, które serwują nam "wielcy" tego świata, aby zrealizować swoje prywatne, ekonomiczne interesy.