Będzie rosyjsko-ukraińska wojna handlowa?
Przedsiębiorstwa z Rosji obecne na Ukrainie zaczynają już przygotowywać się do rosyjsko-ukraińskiej wojny handlowej - informuje w czwartek dziennik "Wiedomosti".
Rosyjska gazeta cytuje w tym kontekście doradcę prezydenta Rosji ds. gospodarczych Siergieja Głazjewa, który poprzedniego dnia w wywiadzie dla ukraińskiego dziennika "Wiesti" ostrzegł, że jeśli Kijów podpisze porozumienie o stowarzyszeniu z Unią Europejską, to Moskwa może uchylić przepisy o wolnym handlu z Ukrainą.
Oczekuje się, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE nastąpi w listopadzie w Wilnie, podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego. Porozumienie przewiduje m.in. utworzenie strefy wolnego handlu. Konsekwencją tego będzie zniesienie ceł na 99 proc. towarów w ukraińsko-unijnym handlu.
Obecnie taki reżim handlu funkcjonuje między Ukrainą i Rosją. Ukraińskie towary - za wyjątkiem białego cukru - wwożone są do Federacji Rosyjskiej bez cła. Jeśli strona rosyjska wycofa się z ustaleń o wolnym handlu z Ukrainą, to ukraińskie towary zostaną obłożone cłem porównywalnym do tego, jakie obowiązuje inne kraje należące do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
"Wiedomosti" podkreślają, że Głazjew zagroził nie tylko wycofaniem się Rosji z wolnego handlu z Ukrainą, ale także rezygnacją z wielu dwustronnych projektów, w tym w energetyce atomowej, przemyśle zbrojeniowym i przemyśle lotniczym.
Gazeta podaje, że w wypadku pogorszenia rosyjsko-ukraińskich stosunków handlowych koncern Farmstandard nie wyklucza przeniesie w inne miejsce produkcji preparatów wytwarzanych w ukraińskich zakładach Biolek-Farmstandard. Z kolei koncern górniczo-hutniczy Meczel zapowiedział już sprzedanie swoich zakładów elektrometalurgicznych w Doniecku.
"Wiedomosti" piszą, że w Rosji rozpoczęto już budowę fabryki silników do rosyjskich śmigłowców TWZ-117, które dotychczas były wytwarzane przez zakłady Motorsicz w Zaporożu. Zdaniem przytoczonego przez dziennik analityka Konstantina Makijenki znacznie trudniejsze będzie zastąpienie sprowadzanych z Ukrainy turbin gazowych dla nawodnych okrętów wojennych.
Analityk ocenia, że projekty związane z zastępowaniem w przemyśle zbrojeniowym ukraińskiego importu będą kosztować miliardy rubli, a ich realizacja zajmie co najmniej 10 lat.
Kreml od dłuższego czasu próbuje zmusić Ukrainę do wejścia do Unii Celnej i Jednolitego Obszaru Gospodarczego, dwóch struktur, które Rosja tworzy z Białorusią i Kazachstanem. 1 stycznia 2015 roku na ich bazie ma powstać Eurazjatycka Unia Gospodarcza - wspólnota, która w zamyśle Kremla będzie wzorowana na Unii Europejskiej. Rosja liczy, że przystąpi do niej również Ukraina, ale ta konsekwentnie zabiega o integrację z UE.
14 sierpnia Federalna Służba Celna Rosji zaostrzyła na tydzień kontrolę wszystkich towarów z Ukrainy, co znacznie wydłużyło czas odpraw na granicy. W Kijowie restrykcje Moskwy uznano za karę za integrację Ukrainy z UE. W ukraińskiej stolicy rozległy się nawet apele o całkowity bojkot rosyjskich towarów na Ukrainie.
Głazjew przyznał później, że zaostrzenie przez stronę rosyjską kontroli towarów z Ukrainy miało zniechęcić Kijów do podpisania umowy o stowarzyszeniu z UE. Doradca Władimira Putina przestrzegł też Ukrainę przed tym - jak to ujął - "samobójczym krokiem".
Skomentuj artykuł