Będzie zaostrzenie sankcji wobec Syrii?
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron wezwał w piątek społeczność międzynarodową do zaostrzenia sankcji przeciwko syryjskiemu reżimowi Baszara el-Asada.
W wywiadzie dla BBC Cameron ubolewał też, że ani w Lidze Arabskiej, ani na płaszczyźnie międzynarodowej nie ma wystarczająco dużego oporu wobec Asada.
- W Organizacji Narodów Zjednoczonych mamy nawet problem z przeforsowaniem bardziej stanowczej rezolucji, z ostrzejszymi sankcjami, zakazem podróżowania i zamrożeniem pieniędzy - powiedział premier.
Zdaniem szefa brytyjskiego rządu, sytuacja w Syrii jest podobna do sytuacji w Libii Muammara Kadafiego. - Mamy do czynienia z dyktatorem, który wyrządza ludziom straszne krzywdy - powiedział Cameron, wskazując następnie, że w odróżnieniu od Libii, w przypadku Syrii gotowość społeczności międzynarodowej do działania jest mniejsza.
Francja opowiada się za sankcjami
- Francja dąży w Radzie Bezpieczeństwa ONZ do uchwalenia rezolucji "organizującej reżim sankcji" wobec Syrii i potępiającej reżim w Damaszku za używanie przemocy wobec ludności cywilnej - powiedział w piątek szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe.
Na dorocznej konferencji francuskich ambasadorów Juppe zapowiedział też, że Francja nawiąże kontakty z syryjską opozycją.
W czwartek sekretarz stanu USA Hillary Clinton również wzywała do nałożenia kolejnych sankcji na reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada, podkreślając, że potrzebna jest większa presja, by zmusić go do ustąpienia.
Mimo apeli świata protesty przeciw autorytarnym rządom Asada są przez niego wciąż krwawo tłumione. Według obrońców praw człowieka, od połowy marca w demonstracjach zginęło ponad 2 tys. osób.
Sankcje na reżim Asada nałożyły już m.in. Stany Zjednoczone i Unia Europejska. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie sankcji przeciwne są Chiny i Rosja.
Skomentuj artykuł