Francja rozmawia z USA i Izraelem o dronach
Francja prowadzi rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem o zakupie bezzałogowych samolotów do zbierania informacji wywiadowczych - powiedział minister obrony Jean-Yves Le Drian. Dodał, że Francja chce zapewnić sobie nowoczesną flotę tych maszyn.
"W krótkoterminowej perspektywie potrzebujemy takich zdolności. Obecnie dwa kraje na świecie budują drony - Stany Zjednoczone i Izrael. Rozmawiamy z obiema stronami" - powiedział Le Drian w niedzielę w telewizji iTele. Wyjaśnił, że chodzi o natychmiastowy zakup.
W sobotę dziennik "Le Monde" podał, że Francja uzyskała zgodę Pentagonu na kupienie dwóch dronów Reaper. Porozumienie wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Kongres USA. Zdaniem "Le Monde", Francja chce docelowo kupić pięć lub siedem maszyn, budowanych przez prywatną firmę General Atomics.
Chodzi o budowane przez tę firmę drony MALE, których Amerykanie używają przeciwko talibom, w ramach kontrowersyjnej kampanii zabijania wyznaczonych osób.
Francuzi chcą umieścić dwie amerykańskie maszyny w Mali przed końcem tego roku. Interwencja wojskowa w Mali w styczniu unaoczniła, że francuskiej armii brakuje dronów zwiadowczych, odpowiednich do współczesnych działań wojennych. Amerykanie przekazali francuskim dowódcom dane wywiadowcze ze swoich dronów w Nigrze.
Jak przypomina "Le Monde", francuski wywiad DGSE, siły specjalne i armia, wykorzystują małe drony taktyczne. Nie mają jednak maszyn MALE, zdolnych do lotu przez 24 godziny na wysokości 5 tys. metrów i wyposażonych w zaawansowane czujniki.
Gazeta wskazuje, że dwa drony dostarczone Francji, jako maszyny amerykańskie nie będą mogły latać w Europie, ponieważ na razie przepisy zabraniają ich działania w przestrzeni powietrznej Starego Kontynentu.
"Le Monde" przypomina, że jest to czwarta próba Francji zaopatrzenia się na korzystnych warunkach w amerykańskie drony. Poprzednie starania Francja wszczęła w 1991 roku, przy okazji pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, następnie, w 1999 roku w czasie wojny w Kosowie. Trzecią próbę Francja podjęła w 2008 roku.
Próbom tym towarzyszą, jak zauważa gazeta, spory między firmami przemysłu zbrojeniowego i polityczne opóźnianie sprawy.
Skomentuj artykuł