Francuzi dołączają do budowy Nord Stream

Memorandum podpisano w Paryżu w obecności prezydentów Francji i Rosji – Nicolasa Sarkozy'ego i Dmitrija Miedwiediewa (fot. kremlin.ru)
PAP / zylka

GDF Suez i rosyjski Gazprom podpisały w poniedziałek memorandum ws. wejścia francuskiego koncernu do projektu budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream). Jak podano w komunikacie, GDF będzie miał w projekcie 9-procentowy udział.

Porozumienie może być zamknięte do kwietnia – informuje radio Echo Moskwy. Dodaje, że zgodnie z memorandum strony będą badać możliwość dodatkowych dostaw do 1,5 mld metrów sześc. rocznie rosyjskiego gazu dla GDF przez Gazociąg Północny, począwszy od 2015 roku.

Memorandum podpisano w Paryżu w obecności prezydentów Francji i Rosji – Nicolasa Sarkozy'ego i Dmitrija Miedwiediewa. Gospodarz Kremla rozpoczął w poniedziałek wizytę państwową we Francji.

Według dotychczasowego podziału, 51 proc udziałów w spółce Nord Stream ma Gazprom, po 20 proc. należy do niemieckich E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall, a 9 proc. kontroluje holenderska Gasunie.

Gazociąg Północny, którym gazowe paliwo z Rosji przez Morze Bałtyckie popłynie bezpośrednio do Niemiec, będą tworzyły dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Będzie się zaczynać w rejonie rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greifswaldu.

W połowie lutego premier Rosji Władimir Putin zapowiedział, że budowa gazociągu zakończy się w maju 2011 roku, a we wrześniu tego samego roku popłynie nim gaz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Francuzi dołączają do budowy Nord Stream
Komentarze (2)
G
góral
1 marca 2010, 20:14
Do Patryka! Rozumowanie to byłoby słuszne być może gdyby nie to,że alternatywą dla Francji jest uzależnienie się od skłonnych / delikatne określenie/ do terroryzmu państw islamskich.
Patryk Stanik
1 marca 2010, 16:44
 W imię europejskiego projektu energetycznej solidarności... z Rosją. To przykre, bo historia tak państw, jak i zwykłych ludzi pokazuje, ze myślenie wyłącznie o dochodach zawsze kończy się jakąś tragedią, nie mówiąc juz o tym, ze Francuzom i Niemcom blizej powinno być do członka Unii Europejskiej, a nie gazowego giganta.