Sistani, który jest najwyższym autorytetem religijnym dla szyitów w Iraku, ostrzegł rząd, że pożałuje, jeśli nie spełni żądań protestujących, gdyż liczba i zakres protestów znacznie się zwiększy.
Przedstawiciel Sistanieg,o Abdulmahdi al-Karbalai, odczytał słowa ajatollaha, w których podkreślił on, że wielokrotnie radził władzom Iraku i liderom ugrupowań politycznych oczyszczenie swoich szeregów z osób skorumpowanych. Przypomniał też, że już 3 lata temu ostrzegał, że reformy są konieczne, a ci, którzy liczą na to, że wezwania do ich przeprowadzenia z czasem osłabną, grubo się mylą.
Sistani podkreślił, że rząd premiera Hajdara Dżawada al-Abadiego zawiódł Irakijczyków, nie spełniając swoich obietnic przeprowadzenia reform, walki z korupcją oraz poprawy usług publicznych.
Tymczasem charyzmatyczny duchowny szyicki Muktada as-Sadr, którego ugrupowanie Sairun wygrało majowe wybory parlamentarne, po raz kolejny poparł protesty i potępił represje służb porządkowych przeciw demonstrującym.
Próba złagodzenia napięć
Premier Abadi stwierdził natomiast, że popiera przesłanie Sistaniego i że pracuje nad spełnieniem żądań protestujących stosownie do istniejących możliwości prawnych oraz finansowych. Zapowiedział też ukaranie winnych zaniedbań w zakresie funkcjonowania usług powszechnych, takich jak elektryczność czy zaopatrzenie w wodę.
Tymczasem w piątek po południu w Bagdadzie, Basrze i innych miastach południowego Iraku znów zaczęły się zbierać tłumy protestujących. Demonstracje trwają już ponad trzy tygodnie, a ich uczestnicy protestują przeciwko korupcji, bezrobociu oraz fatalnemu stanowi usług publicznych.
W starciach ze służbami porządkowymi zginęło już co najmniej 12 protestujących, a 250 zostało rannych.
Skomentuj artykuł