Kanada chce odejść od ropy naftowej

(fot. shutterstock.com)
PAP / MC

Z jednej strony zobowiązania do przeciwdziałania zmianom klimatu, z drugiej niskie ceny ropy, które ograniczają wpływy do budżetu. Kanada próbuje znaleźć "zielone" rozwiązania, które ekologicznie pobudzą gospodarkę.

Spadek cen ropy, która w ostatnich kilkunastu latach finansowała rozwój Kanady, to mniejsze wpływy z podatków i opłat eksploatacyjnych oraz zwolnienia w sektorze. Rząd szuka więc zastępujących surowce pomysłów na rozwój. Dotychczas o konieczności przestawienia gospodarki na "zieloną" mówili ekolodzy i naukowcy, teraz pomysły te wsparły organizacje przedsiębiorców i związki zawodowe. W tych warunkach odbywało się czwartkowe spotkanie premiera Kanady Justina Trudeau i premierów 13 kanadyjskich prowincji i terytoriów w Vancouver.
Obecna sytuacja na rynku ropy naftowej potwierdza to, co w ub. tygodniu mówił saudyjski minister ds. ropy naftowej Ali ibn Ibrahim an-Naimi, że "nieekonomiczni producenci będą musieli wyjść z rynku". Choć w poniedziałek Arabia Saudyjska zapowiedziała, że będzie współpracować z innymi producentami, by ograniczyć wahania cen, to Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że zapasy ropy będą i tak rosnąć do końca 2017 r. Produkcja ropy z piasków roponośnych w Albercie jest opłacalna, gdy cena baryłki jest wyższa niż 80 USD, a obecne ceny ropy nieco przekraczają 30 USD.
Kanadyjscy naukowcy napisali do Trudeau i premierów prowincji list otwarty, w którym wskazywali, że już zaaprobowane projekty w infrastrukturze transportu paliw kopalnych będą kosztować 120 mld dolarów kanadyjskich (89,3 mld USD). Dodają, że nie zanosi się na wzrost cen ropy i lepiej inwestować w energie odnawialne.
Grupa przedsiębiorców z Kolumbii Brytyjskiej przypomniała, że od 2008 r. udział Kanady w rynku czystych technologii spadł z 14. na 19. miejsce. Wartość tego rynku szacuje się na 1 bilion dolarów, a "pytanie brzmi, czy Kanada będzie producentem, czy kupującym". Firmy sektora, które uważają, że mogą być eksporterami kanadyjskich pomysłów, chciałyby więc z jednej strony narodowej strategii rozwoju zielonej energetyki, a z drugiej - 2,75 mld dolarów na gwarancje kredytowe i fundusze venture capital.
Swój realny udział w kształtowaniu polityki energetycznej chcą mieć Indianie i Inuici, także uczestniczący w spotkaniu w Vancouver.
Canadian Labour Congress, organizacja zrzeszająca większość związków zawodowych w anglojęzycznej Kanadzie, zaproponowała, by rząd federalny zainwestował w ciągu najbliższych pięciu lat 81 mld dolarów kanadyjskich w odnawialne źródła energii, remonty budynków i rozbudowę transportu publicznego. Dla porównania: dochody budżetu federalnego w bieżącym roku budżetowym to ok. 290 mld CAD. Związkowcy szacują, że pozwoliłoby to utworzyć ok. 1 mln nowych miejsc pracy, zredukować o jedną trzecią emisję gazów cieplarnianych i uniezależnić się od paliw kopalnych.
Grupa naukowców z amerykańskiego uniwersytetu Stanforda policzyła, że do 2030 r. Kanada mogłaby istotnie uniezależnić się od paliw kopalnych i czerpać energię w 58 proc. z energetyki wiatrowej, 22 proc - słonecznej, 16 proc. - wodnej, 4 proc. z energetyki morskiej (wykorzystanie energii fal) i geotermalnej. Po uwzględnieniu politycznych przeszkód naukowcy szacują, że w 2030 r. już 80 proc. dostaw energii może pochodzić z czystych źródeł.
Ten sam raport wylicza możliwości dla Polski. Zdaniem amerykańskich ekspertów, w 2050 r. Polska może posługiwać się wyłącznie czystą energetyką, wliczając w to transport, w następujących proporcjach: 43 proc. - turbiny wiatrowe na lądzie, 29 proc. - turbiny wiatrowe morskie, 14,8 proc. - panele słoneczne na budynkach publicznych i prywatnych, 12,1 proc. - elektrownie słoneczne, 0,5 proc. - elektrownie wodne, 0,4 proc. - z energii fal morskich i 0,2 proc. - z geotermii. Taka struktura energetyki dałaby ponad 200 tys. długoterminowych (40 lat) miejsc pracy.
W wyniku obrad w Vancouver ma powstać plan gospodarczy, liczący się ze zmianami klimatu i stosujący takie narzędzia, jak kontrowersyjny podatek od emisji CO2, ale z uwzględnieniem warunków każdej prowincji Kanady. Chodzi o to, by nie doszło do gwałtownego wzrostu cen towarów i usług. Zaś rząd federalny chce podwoić pięcioletnie wydatki na czyste źródła energii i badania w tym zakresie. Projekt budżetu będzie przedstawiony 22 marca br. Na razie Trudeau zapowiedział, że 75 mln dolarów otrzyma federacja miast kanadyjskich na finansowanie ekologicznych projektów, a 50 mln dolarów zostanie zaangażowanych w pomoc w projektowaniu.
Jak oceniają kanadyjskie media, Trudeau ma wręcz "religijne" nastawienie do problemu zmian klimatu. Od grudniowego szczytu w Paryżu Kanada chce być wśród liderów zmian, ale trzeba na to znaleźć pieniądze.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kanada chce odejść od ropy naftowej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.