W sierpniu sąd niższej instancji w Seulu uznał, że Li płacił łapówki, oczekując przychylności prezydent Park Geun Hie. Został też skazany za ukrywanie aktywów za granicą, defraudację i krzywoprzysięstwo. Od wyroku odwołała się zarówno prokuratura, domagająca się surowszej kary, jak i obrona przedsiębiorcy, utrzymującego, że jest niewinny.
Według południowokoreańskiej agencji Yonhap sąd wyższej instancji wyda wyrok 5 lutego. Jeśli strony odwołają się i od tej decyzji, sprawa trafi do Sądu Najwyższego, który wyda ostateczne orzeczenie.
Akt oskarżenia zarzucał Li przekazanie łapówek wysokości w przeliczeniu 38 mln USD organizacjom wspieranym przez Czoi Sun Sil, bliską przyjaciółkę Park, w zamian za pomoc rządu w fuzji przedsiębiorstw w 2015 roku, która umocniła jego kontrolę nad koncernem.
49-letni Li (znany w kręgach biznesu także jako Jay Y. Lee), wnuk założyciela Samsunga, jest formalnie wiceprezesem Samsung Electronics, ale w praktyce kieruje koncernem, ponieważ jego ojciec, szef rady dyrektorów Samsunga Lu Kun Hi, od 2014 roku jest w szpitalu po zawale serca i nie kieruje firmą.
Park Geun Hie nie sprawuje urzędu od 9 grudnia 2016 roku, kiedy to parlament opowiedział się za jej odsunięciem od władzy w związku z oskarżeniami o płatną protekcję i korupcję. Zarzuca się jej nadużycie konstytucyjnych uprawnień poprzez zmowę z Czoi Sun Sil, która jest oskarżona o wywieranie nacisków na duże przedsiębiorstwa, by wpłacały pieniądze do fundacji wspierających inicjatywy polityczne prezydent.
Czoi Sun Sil zarzucono próby wyłudzenia olbrzymich sum pieniędzy od czołowych koncernów południowokoreańskich, m.in. Samsunga. Park i Czoi odpowiadają przed sądem.
Skomentuj artykuł