Kto jest kim na "czarnej liście" USA?
Wśród przedstawicieli rosyjskiej elity władzy objętych amerykańskimi sankcjami finansowymi jest Walentina Matwijenko, przewodnicząca Rady Federacji - izby wyższej parlamentu Rosji, osobistość nr 3 w Federacji Rosyjskiej po prezydencie i premierze.
Ukraińską część listy otwiera Siergiej Aksjonow, premier nieuznawanej przez władze w Kijowie Republiki Krymu, która w poniedziałek ogłosiła niepodległość, a zamyka listę obalony niedawno prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.
Matwijenko jest aktywną stronniczką interwencji wojskowej Rosji na Ukrainie. Tłumacząc mediom, dlaczego Rada Federacji zgodziła się na wysłanie rosyjskich wojsk do tego kraju, mówiła o "poszkodowanych" i "ofiarach śmiertelnych" wśród Rosjan na Krymie. Później okazało się, że była to nieprawda.
Charakteryzując w publicznych wypowiedziach sytuację na Ukrainie, Matwijenko mówiła o "kontynuacji przemocy, zastraszaniu, podejmowaniu bezprawnych decyzji, obalaniu organów władzy, zajmowaniu gmachów, poniżaniu ludzi, stwarzaniu zagrożenia dla ich życia, a także zakazie rozmawiania po rosyjsku".
Sankcje USA objęły też dwóch doradców prezydenta Władimira Putina, Siergieja Głazjewa i Władisława Surkowa. Ten pierwszy groził niedawno, że jeśli Stany Zjednoczone zastosuje sankcje wobec Rosji za jej działania na Ukrainie, Moskwa może zrezygnować z dolara jako waluty, w której trzyma rezerwy i odmówić spłacania zadłużenia w amerykańskich bankach. Oświadczył też, że gdyby władze USA zdecydowały się zamrozić aktywa rosyjskich firm i osób prywatnych, Moskwa zaleciłaby wszystkim posiadaczom amerykańskich obligacji skarbowych w Rosji, by je sprzedali.
Głazjew również zarzucał Stanom Zjednoczonym finansowanie "rebeliantów" na Ukrainie. Jesienią 2013 roku wywierał bezprecedensową presję na władze w Kijowie w celu zniechęcenia ich do podpisania umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Groził, że z chwilą zawarcia porozumienia z UE Ukraina straci samodzielność i przestanie być dla Rosji nie tylko strategicznym, ale nawet potencjalnym partnerem. Ogłosił też, że Ukraina po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE "zniknie jako podmiot prawa międzynarodowego".
Surkow odpowiada w Administracji Prezydenta FR za relacje z Ukrainą i Gruzją, a także Abchazją i Osetią Południową, dwiema zbuntowanymi republikami, które przy poparciu Moskwy w 2008 roku oderwały się od Gruzji.
Jest autorem pojęcia "suwerenna demokracja", określającego zbudowany przez Putina ustrój oparty na fasadowej demokracji. Uważa się go za twórcę putinowskiej partii Jedna Rosja i inicjatora kilku prokremlowskich ruchów młodzieżowych. Kiedyś określił Putina jako "człowieka zesłanego Rosji przez los i Pana Boga w trudnym dla niej czasie".
Na amerykańskiej "czarnej liście" znalazł się także wicepremier FR Dmitrij Rogozin, w przeszłości ambasador Rosji przy NATO. W gabinecie premiera Dmitrija Miedwiediewa odpowiada on za przemysł zbrojeniowy i kosmiczny. Znany jest z nacjonalistycznych poglądów.
Założona przez niego partia Rodina (Ojczyzna) w lutym uczestniczyła w tworzeniu na południu Ukrainy, w tym na Krymie, struktur Słowiańskiego Frontu Antyfaszystowskiego. Organizacja ta zaapelowała do ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o uspokojenie sytuacji w kraju, a do Putina o podjęcie działań dyplomatycznych w obronie interesów i praw Rosjan mieszkających na Ukrainie "w związku z szerzącą się tam rusofobią i neonazizmem".
Reagując niedawno na sankcje zastosowane wobec Rosji przez Kanadę - zerwanie współpracy wojskowej z FR i wydalenie grupy rosyjskich oficerów, którzy przebywali na szkoleniu w Quebecu - Rogozin publicznie podał w wątpliwość celowość planowanego na 2014 rok uruchomienia w Uljanowsku, 715 km na wschód od Moskwy, produkcji kanadyjskich samolotów pasażerskich Bombardier Q400. Wartość tej inwestycji szacowana jest na 100 mln dolarów.
Figurujący na liście Andriej Kliszas to przewodniczący komisji prawa konstytucyjnego w Radzie Federacji. Był jednym z senatorów, którzy uzasadniali potrzebę wysłania wojsk rosyjskich na Ukrainę. Teraz proponuje, by Rosja na sankcje USA i UE odpowiedziała zamrożeniem aktywów amerykańskich i europejskich firm w Rosji.
Na liście są też deputowani do Dumy Państwowej: przewodniczący komisji ds. Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) Leonid Słucki i przewodnicząca komisji ds. rodziny, kobiet i dzieci Jelena Mizulina. Słucki, jeden z liderów lojalnej wobec Kremla nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), forsuje koncepcję przyznania paszportów FR wszystkim obywatelom Krymu. Oskarża Kijów o rugowanie języka rosyjskiego i Rosjan z terytorium Ukrainy.
Natomiast Mizulina jest współautorką projektu ustawy mającej ułatwić przyjmowanie nowych terytoriów do Federacji Rosyjskiej. Była też inicjatorką "prawa króla Heroda", czyli wprowadzonego w grudniu 2012 roku przez Dumę zakazu adoptowania sierot z Rosji przez Amerykanów. Zakaz był zemstą za to, że USA nie chcą wpuszczać rosyjskich funkcjonariuszy państwowych zamieszanych w śmierć Siergieja Magnitskiego, prawnika Funduszu Hermitage Capital, zamęczonego w moskiewskim więzieniu.
Ukraińską część listy osób objętych sankcjami USA otwiera Siergiej Aksjonow, przywódca krymskiej partii Rosyjska Jedność i deputowany do krymskiego parlamentu. Kiedy 27 lutego budynki rządu i parlamentu Krymu zajęli uzbrojeni ludzie, deputowani mianowali Aksjonowa premierem. Ten oświadczył, że uważa odsuniętego od władzy Janukowycza za prawowitego prezydenta Ukrainy. Aksjonow był wśród inicjatorów referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji. Po ogłoszeniu w niedzielę wieczorem wstępnych wyników referendum Aksjonow zapowiedział, że Krym wejdzie do Federacji Rosyjskiej w możliwie najkrótszym czasie.
Według mediów w latach 90. Aksjonow figurował w milicyjnych kartotekach jako członek grupy przestępczej o nazwie Sejlem. Miał wówczas być znany pod przezwiskiem "Goblin". Obecnie prokuratura generalna Ukrainy ściga Aksjonowa m.in. z paragrafu mówiącego o zamachu na integralność terytorialną państwa.
Jako kolejny na liście obywatel Ukrainy znalazł się Władimir Konstantinow, przewodniczący parlamentu Krymu, w którym zasiada jako deputowany Partii Regionów. W 2004 roku Konstantinow pracował przy prezydenckiej kampanii wyborczej Wiktora Janukowycza, aktywnie uczestniczył też w kampaniach Partii Regionów przed wyborami do parlamentu Ukrainy.
Konstantinow od 2011 roku umieszczany był w rankingach najbogatszych Ukraińców. Działa w branży budowlanej na Krymie. Kiedy 27 lutego okazało się, że wraz z Aksjonowem znajduje się w ścisłym gronie inicjatorów prorosyjskiego referendum, media w Kijowie ogłosiły, że Konstantinow faktycznie jest bankrutem, a jego imperium budowlane jest zadłużone na ogromne sumy w wielu ukraińskich bankach. To właśnie z tym zadłużeniem świat polityczny wiąże jego działalność na rzecz oddzielenia Krymu od Ukrainy.
Amerykańskie sankcje dotkną także Wiktora Medwedczuka, byłego szef administracji prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy (2002-2004), a prywatnie przyjaciela prezydenta Rosji Władimira Putina, który jest ojcem chrzestnym córki Medwedczuka, Darii. Medwedczuk uznawany jest za "głos" Putina na Ukrainie i wiernego lobbystę interesów Kremla. Ten adwokat z wykształcenia w ostatnich latach kieruje ruchem Ukraiński Wybór, który głosi hasła antyzachodnie i opowiada się za zbliżeniem Ukrainy z Rosją.
Ostatnie miejsce na ułożonej w porządku alfabetycznym liście przypadło Janukowyczowi. Objął on urząd szefa państwa w 2010 roku postulując poprawę stosunków z Rosją i dystansując się od prozachodniej polityki poprzednika, Wiktora Juszczenki. Polityka Janukowycza i niezadowolenie z jego rządów doprowadziły do rozlewu krwi podczas protestów w Kijowie.
Zdobyta w 2010 roku prezydentura miała być zwieńczeniem politycznej kariery Janukowycza, który wcześniej był premierem i szefem administracji obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy. Janukowycz w młodości był karany za rozbój i kradzież. Jak głosi oficjalna biografia prezydenta, wyroki te wydano niesłusznie i anulowano pod koniec lat 70. Na Ukrainie nie zachowały się żadne dokumenty na ten temat.
W zgodnej opinii zachodnich ekspertów za prezydentury Janukowycza Ukraina stała się krajem przeżartym korupcją, znacznie została też ograniczona wolność prasy. Od 2011 roku spadła na Janukowycza fala krytyki ze strony USA i UE za uwięzienie byłej premier Julii Tymoszenko. Została ona skazana na 7 lat pozbawienia wolności za spowodowanie strat dla państwa w rezultacie podpisania przez jej rząd umowy gazowej z Rosją.
W tym samym czasie prezydent sygnalizował, że chce podpisać umowę stowarzyszeniową z UE, ale wypuszczenie byłej premier było jednym z wymogów, jakie stawiała Unia, aby doszło do porozumienia. W listopadzie 2013 roku rząd Ukrainy wydał rozporządzenie o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
Decyzja rządu wywołała masowe protesty w Kijowie i innych miastach Ukrainy. Po brutalnej akcji sił MSW na stołecznym Majdanie Niepodległości demonstracje przerodziły się w zamieszki, w których śmierć poniosło kilkadziesiąt osób.
22 lutego Rada Najwyższa Ukrainy pozbawiła Janukowycza władzy uznając, że szef państwa "samowolnie odsunął się od wypełniania obowiązków". On sam twierdzi, że w kraju dokonano zamachu stanu. Janukowycz schronił się w Rosji i prawdopodobnie mieszka w Moskwie.
Skomentuj artykuł