Kurdowie: kraje pochodzenia członków IS powinny przyjąć ich z powrotem
Kraje, z których pochodzą bojownicy Państwa Islamskiego (IS) ujęci na północnym wschodzie Syrii, powinny ich przyjąć z powrotem - wezwały kontrolujące region siły zbrojnej kurdyjskiej opozycji. Ostrzegły, że z braku zasobów nie mogą przetrzymywać tych osób bezterminowo.
Przedstawiciel sił kurdyjskich, które stoją na czele wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), Abdel Karim Omar powiedział AFP, że w aresztach w regionie znajduje się "około 520 najemników IS, a także 550 kobiet (ich żon - PAP) i ok. 1200 dzieci z 44 krajów".
"To ciężkie brzemię, którego nie jesteśmy w stanie nieść sami" - ocenił. Jak podkreślił, SDF "nie będą sądziły żadnego bojownika IS" i "w miarę możliwości wywierają presję na (zagraniczne) rządy, by spełniły swój obowiązek i przyjęły z powrotem swoich obywateli".
Według AFP kurdyjskie władze w mieście Al-Kamiszli w północno-wschodniej Syrii przekazały w czwartek dyplomacie Sudanu obywatelkę tego kraju, oskarżoną o przynależność do IS, wraz z jej miesięcznym dzieckiem.
BBC, która o apelu SDF napisała w piątek, zaznacza, że dotychczas kraje, z których pochodzą schwytani ekstremiści, raczej nie wykazywały chęci przyjęcia tych niebezpiecznych osób.
IS w 2014 roku podczas błyskawicznej ofensywy przejęło kontrolę nad znacznymi obszarami w Syrii i sąsiednim Iraku, ale w kolejnych latach bojownicy tej dżihadystycznej organizacji zostali wyparci z większości okupowanego wcześniej terytorium.
Skomentuj artykuł