Kurdyjska lewica apeluje do PKK i rządu o pokój
Prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP), która w czerwcowych wyborach w Turcji niespodziewanie weszła do parlamentu, wezwała kurdyjską partyzantkę (PKK) do "zdjęcia palca ze spustu" i jednocześnie zaapelowała do rządu w Ankarze o zaprzestanie przemocy.
Lider opozycyjnej, lewicowej HDP Selahattin Demirtas oświadczył w sobotę na wiecu zwolenników tej partii w prowincji Van we wschodniej Turcji: - Nasz apel jest skierowany do obu stron konfliktu. Również rząd Turcji nie powinien upierać się przy prowadzeniu działań wojskowych i operacji sił bezpieczeństwa oraz zadeklarować, że gotów jest do podjęcia na nowo negocjacji, do dialogu - powiedział Demirtas, który jest deputowanym do tureckiego parlamentu.
Demirtas ponowił swój apel o powrót do stołu rokowań, wygłoszony już 30 lipca, który przeszedł wówczas bez echa.
Przywódca HDP wystąpił z tym nowym wezwaniem do rozmów po powrocie z podróży do Brukseli, gdzie spotkał się z niektórymi politycznymi liderami kurdyjskiej partyzantki.
Od 24 lipca, gdy zerwała ona porozumienie o przerwaniu ognia, zginęło 20 członków tureckich sił bezpieczeństwa i sił zbrojnych.
Według tureckiego dziennika "Hurriyet" od 7 lipca zginęło w trakcie starć między wojskiem tureckim a kurdyjską partyzantką 11 osób cywilnych i 12 partyzantów.
W tureckich więzieniach przebywają prawie 4 000 osób skazanych pod zarzutem kontaktów z PKK i organizacjami zbliżonymi do kurdyjskich partyzantów oraz około pół tysiąca osób skazanych za przynależność do ugrupowań radykalnie lewicowych, a także 360 skrajnych islamistów - podaje cytowany dziennik.
Skomentuj artykuł