Libijczycy na ulicach. Kadafi następny?
Niepokoje w krajach arabskich rozlewają się na kolejne państwo rządzone przez dyktatora. Teraz problemy ma Muammar Kaddafi. W nocy z wtorku na środę i w środę rano doszło do antyrządowych protestów w Bengazi na północy Libii. Według dyrektora szpitala w tym mieście, Abdelkarima Gubailiego, podczas zamieszek lekko rannych zostało 38 osób.
Gubaili powiedział założonej przez syna libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, Saifa al-Islama, gazecie "Qurina", że większość rannych to przedstawiciele sił bezpieczeństwa. Wszyscy opuścili już szpital.
Wcześniej "Qurina" informowała, że w wyniku starć przeciwników przywódcy Libii z jego zwolennikami i policją rannych zostało 14 osób. Dziennik nazwał demonstrantów "sabotażystami".
Unia Europejska wezwała w środę Libię do poszanowania wolności słowa i "unikania przemocy". "Apelujemy do władz o wysłuchanie uczestników protestów (...) i pozwolenie im na swobodę wypowiedzi" - powiedziała rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz. Kocijanczicz podkreśliła, że UE "uważnie śledzi sytuację" w Libii.
Według agencji Reutera, wśród demonstrantów byli krewni osób więzionych w zakładzie Abu Salim w Trypolisie, gdzie trzymani są islamscy ekstremiści i inni przeciwnicy rządu.
Obrońcy praw człowieka poinformowali, że w środę uwolnionych ma być 110 członków zakazanej organizacji pod nazwą Libijska Walka Islamska. To ostatnia grupa członków tej organizacji wciąż pozostających w więzieniu. Setki innych ludzi należących do Libijskiej Walki Islamskiej zostało zwolnionych z zakładów karnych, gdy w ubiegłym roku wyrzekła się ona przemocy.
Opozycyjna libijska strona internetowa "Libya Al-Youm", której redakcja znajduje się w Londynie, również podała, że policja użyła armatek wodnych. Posypały się kamienie, kiedy przeciwko protestującym wystąpili członkowie prorządowych Komitetów Rewolucyjnych.
Jak podała państwowa telewizja libijska, w środę organizowane są wiece poparcia dla rządzącego krajem od ponad 40 lat Kadafiego. Telewizja pokazywała zdjęcia kilkuset ludzi w Bengazi demonstrujących poparcie dla rządu. Władze kraju należącego do OPEC na razie nie wypowiedziały się oficjalnie na temat wydarzeń w mieście.
Na stronach serwisu społecznościowego Facebook pojawiły się wezwania do masowych demonstracji we wszystkich libijskich miastach w czwartek. Mają one upamiętnić wydarzenia z 17 lutego 2006 roku, kiedy protesty przeciwko karykaturom Mahometa przekształciły się w antyrządowe manifestacje.
Skomentuj artykuł