Mają plan rozwiązania konfliktu na Ukrainie
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w piątek, że proponował Zachodowi możliwy do zaakceptowania sposób uregulowania sytuacji na Ukrainie. Mówił o tym na spotkaniu z liderami komunistycznych partii Rosji oraz Ukrainy w Mińsku.
Powiedział też, że w najbliższym czasie jest planowany szereg spotkań prezydentów Białorusi, Rosji i Kazachstanu oraz Ukrainy, jeśli ta ostatnia wyrazi na to zgodę. W piątkowych rozmowach w Mińsku uczestniczyli przywódcy Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow i Komunistycznej Partii Ukrainy Petro Symonenko.
"Niestety pokój na Ukrainie nikomu nie jest potrzebny. Swego czasu zaproponowałem wyjście - i ci przedstawiciele Zachodu, z którymi rozmawiałem, zgodzili się, że jest ono prawidłowe. Ale powiedziałem im: weźcie pod uwagę, że to będzie dla was papierek lakmusowy. Jeśli chcecie, żeby na Ukrainie był pokój, powinniście zgodzić się na ten plan, tym bardziej że nie wymaga on żadnych wydatków" - oświadczył Łukaszenka.
"I wtedy zrozumiałem - i mówiłem o tym swoim kolegom prezydentom - że nas po prostu wciągają w tę wojnę" - dodał. Nie ujawnił szczegółów proponowanego planu.
Ziuganow wyraził nadzieję na pośrednictwo Łukaszenki w rozwiązywaniu konfliktu na Ukrainie. "Bardzo liczymy na pańskie wysiłki jako pośrednika. Wiemy, jaki pan ma autorytet, także w wielu kręgach na Ukrainie, i będziemy maksymalnie sprzyjać przywróceniu pokoju i rozwiązaniu tego problemu" - oznajmił.
Łukaszenka poinformował, że w najbliższym czasie "prezydenci Białorusi, Rosji, Kazachstanu i Ukrainy - jeśli Ukraina się na to zgodzi, chociaż sprzeciwu nie ma - planują przeprowadzenie szeregu spotkań, żeby porozmawiać o tym, co się u nas dzieje".
Podkreślił, że nigdy się nie spodziewał, że w południowym regionie trzech słowiańskich i bliskich sobie narodów - "na południu, nie boję się tego słowa, ojczyzny" - dojdzie do takiej "kaszy".
Ziuganow podziękował Łukaszence za możliwość spotkania, które jest ważne wobec "pożaru wojny, który boleśnie uderzy we wszystkie nasze narody". Jak zaznaczył, narody rosyjski, białoruski i ukraiński są ze sobą ściśle związane więzami rodzinnymi i wspólnie walczyły podczas II wojny światowej. "Wydawało nam się, że faszyzm został już pochowany na zawsze, a tu nagle zmartwychwstał w postaci banderowców i przejawów nazizmu, także takiego barbarzyństwa, które trwa teraz na południowym wschodzie Ukrainy" - oznajmił.
Łukaszenka deklarował w maju, że Białoruś jest gotowa w dowolnym momencie udzielić Ukrainie wsparcia, wykluczył jednak, by pomoc ta przybrała postać pośrednictwa. "Pośrednictwa w ogóle nie znoszę" - oświadczył pod koniec lipca na spotkaniu z byłym prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą.
Białoruś zgodziła się jednak, by na jej terytorium doszło do spotkania grupy kontaktowej ds. kryzysu ukraińskiego. Odbyło się ono 31 lipca w Mińsku z udziałem Kuczmy, ambasadora Rosji w Kijowie Michaiła Zurabowa, przedstawicielki OBWE ds. uregulowania sytuacji na Ukrainie Heidi Tagliavini, a także przedstawicieli separatystycznych grup ze wschodniej Ukrainy.
Skomentuj artykuł