Media: w Kijowie pojazd opancerzony celowo najechał na samochód. W środku był człowiek

fot. Franak Viačorka / Twitter
Interia / Twitter / pk / ml

W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak opancerzony pojazd rozjeżdża samochód z cywilem w środku. Według mediów miał to być jeden z rosyjskich pojazdów, które znajdują się w Kijowie.

Pojazd opancerzony celowo najechał na samochód osobowy

Jak informuje portal Interia, film nagrał jeden z mieszkańców Kijowa, a na Twitterze umieścił go Franak Viačorka, współpracownik Swiatłany Cichanouskiej. "Nad cywilnym samochodem przejechał rosyjski pojazd. Przerażający materiał filmowy. Moje myśli są z mieszkańcami Ukrainy" - napisał Viačorka, cytowany przez Interię.

Wiele wskazuje na to, że załoga kierująca pojazdem zrobiła to celowo, zmieniając kierunku jazdy. Ten sam incydent został prawdopodobnie zarejestrowany również z innej perspektywy.

Na kolejnym nagraniu widać ludzi, którzy wyciągają uwięzionego w zniszczonym samochodzie mężczyznę.

Pojawiły się również głosy, że pojazd opancerzony, który najechał na samochód, należał do sił ukraińskich. Alexander Khrebet, ukraiński dziennikarz, poinformował na Twittrze, że do zdarzenia doszło w dzielnicy Obolon. Wcześniej informowaliśmy o rosyjskich wojskowych, którzy przejęli dwa pojazdy sił zbrojnych Ukrainy i zmierzały w kierunku centrum Kijowa właśnie z tej dzielnicy.

Źródło: Interia / Twitter / pk / ml

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Media: w Kijowie pojazd opancerzony celowo najechał na samochód. W środku był człowiek
Komentarze (2)
Henryk Mościbrodzki
25 lutego 2022, 19:47
Co, wojsko uciekło z Kijowa? Jak może jeździć rosyjski pojazd po ulicy stolicy Ukrainy i nie jest "niepokojony" przez stronę ukraińską. To chyba jest jakiś ŻART!
JD
~Jan Domyślny
25 lutego 2022, 15:36
Jeżeli W Kijowie są już rosyjskie pojazdy pancerne, to ukraińska armia zostanie rozbita w ciągu tygodnia. Miejmy świadomość tego że tysiące ukraińskich żołnierzy i dezrterów przekroczy ze swoim uzbrojeniem granicę z Polską, niekoniecznie pytając nas o pozwolenie.