Na świecie jest ok. 250-300 tys. dzieci-żołnierzy
Według Amnesty International dzieci-żołnierze wykorzystywane są w co najmniej 19 krajach; m.in. Mali, Czadzie, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Demokratycznej Republice Konga, Sri Lance, Somalii i Jemenie. We wtorek obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dzieci-Żołnierzy.
Dzień ten obchodzony jest od 2002 r., 12 lutego, na pamiątkę wejścia w życie Fakultatywnego Protokołu do Konwencji Praw Dziecka o zakazie wykorzystywania dzieci poniżej 18. roku życia jako żołnierzy w konfliktach zbrojnych.
Do Protokołu przystąpiło już ok. 150 krajów, zakazując tym samym udziału osób poniżej 18 lat w konfliktach zbrojnych. Nabór lub wykorzystanie w działaniach zbrojnych dzieci poniżej 15 lat stanowi zbrodnię wojenną.
- Ostatnie badania przeprowadzone przez Amnesty International w Mali raz jeszcze ujawniły koszmar, z jakim mierzą się dzieci-żołnierze. Są one rekrutowane - w Mali oraz w wielu innych konfliktach na świecie - do wsparcia oddziałów i zbrojnych grup, niekiedy na pierwszej linii frontu - podkreśla dyrektorka Amnesty International Polska Draginja Nadaždin.
Dzień Dzieci-Żołnierzy ma przypominać, że na świecie ok. 250-300 tys. osób niepełnoletnich angażowanych jest w konflikty zbrojne. W wielu krajach nawet dzieci 10-letnie powoływane są do wojska. Znacznie częściej zdarza się jednak, że są porywane lub sprzedawane przez rodzinę do walki w oddziałach grup terrorystycznych. Wiele z nich ginie, zostaje okaleczonych, staje się ofiarami gwałtu i przemocy seksualnej.
Choć większość państw sprzeciwia się rekrutowaniu i wykorzystywaniu przez siły zbrojne lub uzbrojone grupy kogokolwiek poniżej 18. roku życia, według danych międzynarodowej koalicji organizacji pozarządowych Child Soldiers International, której AI jest częścią, od stycznia 2011 r. niepełnoletni żołnierze w znaczący sposób wykorzystywani byli w 19 krajach.
W ostatnich latach AI udokumentowała wykorzystywanie dzieci-żołnierzy m.in. w Republice Środkowoafrykańskiej, Czadzie, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Demokratycznej Republice Konga, Sri Lance, Somalii i w Jemenie.
Wśród krajów wykorzystujących niepełnoletnich żołnierzy jest też Mali, gdzie w ostatnich tygodniach przedstawiciele AI rozmawiali ze świadkami oraz dziećmi, które zostały zwerbowane przez islamskie grupy zbrojne walczące obecnie z malijskimi i francuskimi siłami na północy kraju.
Dzieci przechodzą szkolenie, podczas którego wyzwalana jest ich chęć do walki, podsycana nienawiść, uczone są posługiwania się bronią i bezwzględnego okrucieństwa. Ich posłuszeństwo wzmacniane jest przez zastraszanie i stosowanie środków odurzających. Dzieci są zmuszane do wyczerpującej pracy, służą w oddziałach zbrojnych nie tylko jako żołnierze, ale również szpiedzy, służba, tragarze, kucharze, posłańcy, żywe tarcze, samobójcy-zamachowcy, są często wysyłani na pewną śmierć jako przynęty.
W Mali przedstawiciele AI spotkali dwóch złapanych niepełnoletnich żołnierzy; jeden z nich miał oznaki choroby psychicznej. Jego 16-letni towarzysz powiedział, że zostali aresztowani i przekazani malijskim władzom pod koniec stycznia, po odbiciu Diabaly przez francuską i malijską armię. Chłopiec opowiedział o przymusowym zwerbowaniu go i szkoleniu przez islamskie siły zbrojne.
- Uczyłem się z 23 innymi uczniami u znawcy Koranu. Dwa miesiące temu wnuk mojego mistrza sprzedał nas islamistom. Dołączyliśmy do 14-osobowej grupy młodych ludzi z bronią. Na początku pracowałem w kuchni. Gotowaliśmy w chrześcijańskim kościele okupowanym przez islamistów. Uczyli nas strzelać, celować w serce lub nogi. Przed walką musieliśmy jeść ryż z białym proszkiem i sosem z czerwonego proszku. Mieliśmy także zastrzyki. Ja miałem trzy. Po tych zastrzykach i ryżu z proszkiem działałem jak maszyna, mogłem zrobić wszystko dla moich przełożonych. Uważałem, że nasi wrogowie są niczym psy i myślałem tylko o zabiciu ich - relacjonował chłopiec.
Dodał, że czworo dzieci-żołnierzy zostało zabitych pod koniec stycznia podczas walk o Diabaly.
AI przekonuje, że do wykorzystywania dzieci w konfliktach zbrojnych przyczynia się międzynarodowy handel bronią, dlatego państwa powinny przyjąć Traktat o handlu bronią, który pomoże zakończyć przymusową rekrutację dzieci-żołnierzy przez zatrzymanie przepływu broni do rządów i grup zbrojnych, które łamią prawa człowieka.
Organizacja przypomina, że końcowe rozmowy na temat Traktatu toczyć się będą w przyszłym miesiącu w ONZ i ponownie wzywa wszystkie państwa, by przyjęły dokument ze skutecznymi zasadami niezbędnymi do ochrony praw człowieka.
Skomentuj artykuł