Niewielka frekwencja w referendum unijnym

Niewielka frekwencja w referendum unijnym
(fot. EPA/STRINGER)
PAP / pz

W niedzielnym referendum w sprawie przystąpienia Chorwacji do UE do godz. 11 frekwencja była niewielka, gdyż głosowało tylko 11,44 proc. uprawnionych, z czego najwięcej w stolicy kraju, Zagrzebiu.

To o blisko pięć procent mniej niż w wyborach parlamentarnych z 4 grudnia o tej samej porze dnia. Rząd obawiał się, że kolejne głosowanie w ciągu półtora miesiąca zniechęci obywateli do pójścia do urn.

Chorwackie prawo nie wyznacza jednak progu frekwencji koniecznego do uznania referendum za ważne. Aby kraj wszedł do UE ponad 50 proc. uczestników głosowania musi pozytywnie odpowiedzieć na pytanie: "Czy jest Pan/Pani za członkostwem Republiki Chorwacji w Unii Europejskiej?".

Nowy premier Chorwacji, socjaldemokrata Zoran Milanović zadeklarował, oddając głos w Zagrzebiu, że w UE widzi "szansę na postęp i rozwój wszystkich chorwackich talentów". "Nie ma we mnie eurosceptycyzmu, jest zwykły, zdrowy, ludzki sceptycyzm. Może nie jesteśmy dużym krajem, ale nie jesteśmy też bez znaczenia" - dodał. Jego poprzedniczka na stanowisku premiera Jadranka Kosor z konserwatywnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) oceniła, że jest to dla Chorwacji historyczny dzień. Przypomniała, że to jej rząd zakończył negocjacje z UE, zanim musiał oddać władzę po grudniowych wyborach.

Niedzielne głosowanie nie wzbudza jednak widocznego entuzjazmu Chorwatów. Nawet nie wszystkie gazety w swych niedzielnych wydaniach przeznaczyły na historyczną decyzję w sprawie wejścia do UE pierwszą stronę. Dzienniki "Slobodna Dalmacija" i "Glas Slavonije", czyli z regionów, gdzie eurosceptycyzm jest najsilniejszy, poświęciły referendum dopiero czwartą stronę. Na tytułowej stronie piszą o rozstrzygającej dla losów kraju decyzji stołeczne gazety: "Vjesnik" i Veczernji list".

"Vjesnik" jeden z artykułów na temat różnych krajów Unii poświęca Polsce. Tekst "Polska - opowieść o sukcesie europejskiej integracji" nosi nadtytuł "Najsilniejszy argument eurofilów". "Polska jest państwem, na który zwolennicy integracji najczęściej się powołują, gdy uzasadniają, dlaczego dobrze jest wejść do Unii Europejskiej. W istocie, jest ona jasnym punktem europejskiej opowieści, krajem, który poczynił wielkie postępy po wejściu do UE. Co ciekawe, stał się jedynym krajem europejskim, który oparł się recesji i globalnemu kryzysowi gospodarczemu" - pisze "Vjesnik".

"Choć Polska fantastycznie wykorzystała wszelkie możliwości wypływające z członkostwa w UE (zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie funduszy europejskich), jej sukces to przede wszystkim rezultat własnej polityki gospodarczej, dużego rynku wewnętrznego, elastycznego kursu walutowego, relatywnie niskiego poziomu zadłużenia sektora bankowego i stosunkowo wysokiego udziału małych i średnich przedsiębiorstw w gospodarce. Z tych wszystkich powodów Polska stała się ważnym graczem ekonomicznym" - podkreśla zagrzebska gazeta.

Atmosfery podejmowania historycznej decyzji nie czuje się też obserwując mieszkańców Zagrzebia, gdzie na ulicach nie widać żadnych plakatów czy obwieszczeń informujących o referendum. Zagrzebianie zajęci są własnymi sprawami, spacerują z dziećmi, robią zakupy na targu rybnym na Starym Mieście bądź plotkują w kawiarniach, które w południe były pełne, idą też do kościoła. Choć 89 proc. Chorwatów deklaruje się jako katolicy, w stołecznych świątyniach nie widać było tłoku. W katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z ambony nie padły słowa na temat referendum, ale już w sąsiednim kościele św. Franciszka ksiądz od razu na początku przywołał wypowiedź arcybiskupa Zadaru Żelimira Puljicia, członka rady konferencji biskupów ds. stosunków z UE: "Odrzućcie lęki, otwórzcie się na przyszłość". Przed referendum hierarchowie Kościoła katolickiego opowiedzieli się za przystąpieniem kraju do UE.

W Chorwacji nie ma zwyczaju chodzić na głosowania po mszy - wyjaśnił wychodzący z kościoła Hrvoje Czupić, energiczny 40-latek z długimi włosami. - Boję się, że w referendum będzie źle z frekwencją, bo wszyscy myślą, że i tak jest już wygrane, więc nie pójdą. Do kościoła też nie chodzą, dobrzy są tylko w gadaniu, tacy to z nich katolicy - powiedział.

Lokale wyborcze czynne są w niedzielę do godz. 19. Pierwsze wyniki znane mają być ok. godz. 20. Jeśli Chorwaci zagłosują "tak", a wszystkie kraje UE sprawnie przeprowadzą ratyfikację traktatu akcesyjnego podpisanego 9 grudnia, za polskiej prezydencji, Chorwacja wejdzie do Unii Europejskiej jako 28. kraj 1 lipca 2013 roku. Będzie drugim, po Słowenii, krajem UE wśród byłych republik wchodzących niegdyś w skład Jugosławii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Niewielka frekwencja w referendum unijnym
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.