Sprawca "był żołnierzem Państwa Islamskiego i dokonał zamachu w odpowiedzi na wezwanie do atakowania obywateli państw należących do koalicji" antyislamistycznej pod wodzą USA - głosi oświadczenie tej ekstremistycznej organizacji.
Nie podano żadnych szczegółów ani nie przedstawiono dowodów na poparcie tej deklaracji.
W niedzielę wieczorem w Toronto mężczyzna zidentyfikowany w poniedziałek jako Faisal Hussain otworzył ogień do przechodniów i gości restauracji na Danforth Avenue, w popularnej i uważanej za bezpieczną części Toronto kojarzonej ze społecznością grecką (tzw. Greektown).
Mężczyzna zabił dwie osoby - 10-letnią dziewczynkę i 18-latkę - oraz ranił 13. Sam zmarł w wyniku odniesionych ran postrzałowych, choć dotąd nie podano, czy postrzelił się sam czy też został trafiony przez policję podczas wymiany ognia towarzyszącej pościgowi.
W poniedziałek w Ottawie zatrzymano mężczyznę usiłującego zaatakować nożem żołnierza biorącego udział w ceremonii przed parlamentem Kanady; nikomu nic się nie stało - poinformowały lokalne media. Nie wiadomo, czy incydent miał związek ze strzelaniną w Toronto.
W kwietniu w Toronto 25-letni mężczyzna wypożyczoną furgonetką wjechał na chodnik na skrzyżowaniu na północy miasta, zabijając i raniąc wiele osób. Zamachowcowi, którego celem były przede wszystkim kobiety, postawiono zarzuty 10 zabójstw i 16 prób zabójstwa.
Po niedzielnej strzelaninie w Toronto, radni chcą uniemożliwić sprzedaż broni palnej na terenie miasta. Kanada ma jednak przeciwników takich zakazów i historię wpływania przez USA na swoje rozwiązania prawne.
We wtorek rada miasta Toronto przyjęła kilka wniosków i propozycji, które mają pomóc w walce z rosnącą liczbą napadów z bronią w tym mieście. Jak podaje miejscowa policja, od początku 2018 roku w stolicy prowincji Ontario doszło do 228 strzelanin, w których zginęło i zostało rannych łącznie 308 osób. To więcej niż w całym 2017 roku.
Z rejestrów policyjnych wynika, że mieszkańcy Toronto posiadali prawie 24 tys. sztuk broni określanej jako "restricted" i "prohibited", czyli takiej, do której dostęp jest ograniczany lub praktycznie zakazany, m.in. broni półautomatycznej. Między 2001 a 2016 rokiem skradzionych w Toronto zostało 227 sztuk broni, a odzyskano tylko 34 - twierdzi portal Ipolitics.
Jednym z przegłosowanych we wtorek wniosków jest adresowane do rządu Kanady wezwanie, by całkowicie zakazał sprzedaż broni palnej na terenie Toronto. Rząd prowincji został wezwany do zakazania sprzedaży amunicji na terenie miasta.
Rada miejska chce też przeanalizować możliwości prawne w sprawie wprowadzenia własnych regulacji dotyczących broni palnej. Burmistrz John Tory powiedział, że nie widzi powodu, dla którego ktokolwiek w Toronto miałby posiadać broń.
Według opublikowanego w grudniu 2017 roku sondażu przeprowadzonego przez Ekos Research Associates 69 proc. Kanadyjczyków opowiada się za ścisłym zakazem dostępu do broni palnej na terenach miejskich. W marcu br. w parlamencie Kanady odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy zaostrzającej warunki dostępu do broni palnej i zasady sprawdzania kupujących broń.
Skomentuj artykuł