Pięciu policjantów zginęło w eksplozji bomby w Turcji
Pięciu tureckich policjantów zginęło, a czterech zostało rannych w poniedziałek w wyniku wybuchu bomby w chwili przejazdu ich samochodu na drodze na wschodzie Turcji - podały tureckie siły bezpieczeństwa. O atak obwiniono bojowników kurdyjskich.
Do zamachu doszło w prowincji Bingol. Dwóch rannych policjantów jest w poważnym stanie.
Tureckie siły bezpieczeństwa odpowiedzialność za atak zrzuciły na bojowników z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), uważanej przez władze w Ankarze, USA i UE za organizację terrorystyczną.
Od piątku do niedzieli dwunastu tureckich żołnierzy zginęło w walkach z bojownikami PKK w prowincji Hakkari na południowym wschodzie oraz w Ordu, mieście nad Morzem Czarnym na północnym wschodzie.
Po załamaniu się rozejmu z PKK w lipcu zeszłego roku w zamachach i walkach w tym rejonie zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.
PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tysięcy osób, głównie rebeliantów.
Skomentuj artykuł