"Pilot na dłuższy czas przerwał szkolenie"

(fot. EPA/OLIVER BERG)
PAP / psd

Szef Lufthansy Carsten Spohr poinformował w czwartek w Kolonii, że pilot linii lotniczych Germanwings, który prawdopodobnie rozmyślnie rozbił samolot we francuskich Alpach, miał w szkoleniu na pilota "dłuższą przerwę", jednak następnie kontynuował naukę.

Mężczyzna, który podczas tragicznego lotu pełnił funkcję drugiego pilota, rozpoczął szkolenie w 2008 roku. Po zakończeniu nauki oczekiwał przez 11 miesięcy na miejsce w grupie pilotów, co - jak zaznaczył Spohr - nie jest niczym nadzwyczajnym. W tym czasie pracował jako steward.

Od 2013 roku latał jako drugi pilot na samolotach A-320. "Sześć lat temu, podczas szkolenia, doszło do dłuższej przerwy" - wyjaśnił szef Lufthansy, dodając, że po zaliczeniu wszystkich wymaganych testów kandydat na pilota kontynuował szkolenie.

"Pilot był na sto procent zdolny do lotów, bez żadnych ograniczeń" - zapewnił Spohr. Zastrzegł, że nie może ujawnić powodu przerwania szkolenia ze względu na tajemnicę lekarską. Zaprzeczył, jakoby pasażerowie podczas wcześniejszego lotu (z Duesseldorfu do Barcelony) wskazywali na jego odbiegające od normy zachowanie.

DEON.PL POLECA

Jak podały wcześniej niemieckie media, pilot nazywał się Andreas Lubitz i miał 28 lat. Miał wylatanych blisko 600 godzin.

Germanwings jest jedną ze spółek koncernu Lufthansa, oferującą tanie loty.

Spohr podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami, że Lufthansa zwraca uwagę nie tylko na techniczne szkolenie kandydatów na pilotów, lecz także na ich psychiczną kondycję. Po zakończeniu szkolenia piloci nie są jednak poddawani regularnym badaniom psychologicznym.

Zdaniem szefa Lufthansy samolot pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu. "To był tragiczny pojedynczy wypadek" - zaznaczył.

Spohr podkreślił, że nie ma żadnych przesłanek wskazujących na ewentualny zamach terrorystyczny. Zgadzam się z oceną ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere'a - dodał szef Lufthansy. Szef MSW informował wcześniej, że członkowie załogi samolotu zostali dokładnie sprawdzeni przez służby pod kątem ewentualnych związków z terroryzmem. Kontrola przyniosła wyniki negatywne; dotyczy to także drugiego pilota - powiedział de Maiziere.

Minister transportu Alexander Dobrindt powiedział, że władze niemieckie przychylają się do tezy przedstawionej przez prokuraturę francuską, według której drugi pilot rozmyślnie rozbił samolot Germanwings we francuskich Alpach. W wypadku zginęło 150 osób - 144 pasażerów i 6 członków załogi.

Policja zablokowała tymczasem ulice prowadzące do domu rodzinnego pilota w Montabaur w Nadrenii-Palatynacie na zachodzie Niemiec. Jak pisze agencja dpa, w okolicy pojawiły się ekipy telewizyjne, jednak mieszkańcy okolicznych domów nie chcą odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Pilot na dłuższy czas przerwał szkolenie"
Komentarze (5)
K
kim
26 marca 2015, 16:52
ja bym chwile poczekal z oskrzeniami pod aresem drugiego pilota. latwo wydac wyrok! natomiast, skoro uważają że to musi być wina pilotów to dlaczego nie zastanowić się nad pierwszym pilotem? dlaczego wychodził z kabiny? no poszedł za potrzebą... niby za potrzebą ale tego nie wiemy na 100%. no i przecież wychodzi a za chwilę mają podchodzić do lądowania, wyraźnie podają, że przekazywał polecenia drugiemu jak będą lądować. i za chwilę mają lądować a on idzie do toalety? a dlaczego drugi pilot ma spokojny oddech i nic innego nie słychać tylko oddech? a może on spał. a może być uśpiony przez pierwszego pilota, ten natomiast uruchomił procedurę schodzenia w dół stery zostały obciążone i wyszedł. później niby się dobija do wejścia. a jaka jest pewność, że faktycznie były zamknięte drzwi? czarna skrzynka podaje takie informacje czy tylko rejestruje dźwięki z kabiny? i proponuję takie myślenie nie dlatego, żeby oskarżyć pierwszego pilota, ale po to aby nie wydawać wyroku na drugim!!!
S
Słsba
26 marca 2015, 17:28
A tak wogóle, to dlaczego przygotowywali w tym momencie procedurę lądowania?
K
kim
26 marca 2015, 19:52
No wiec wlasnie skoro to dopiero połowa drogi. Poczekajmy wiec na wyniki śledztwa z wydawaniem wyroku na jednego czy drugiego. 
WR
współczuję rodzinom
26 marca 2015, 19:55
1. Musiał blokować drzwi do kabiny co kilkadziesiąt sekund. Można je z zewnątrz otworzyć kodem, co z kolei można zablokować z zewnątrz przed upływem jakiegoś czasu. 2. Musiał wyłączyć autopilota. 3. Musiał obniżać poziom lotu. Tego się nie robi "sterami" od dawna. Służy do tego przycisk albo pokrętło. Nie można tego zrobić przypadkowo. 4. Samolot był pilotowany do samego końca. Tracił 300m na minutę, raptem 5 m na sekundę. To wygląda na obniżanie lotu przez kogoś, kto kontroluje to, co robi. Wieczne spoczywanie. Jemu też.
W
wr
26 marca 2015, 19:57
Ad 1 - miało być "można zablokować z wewnątrz".