"Pilot na dłuższy czas przerwał szkolenie"
Szef Lufthansy Carsten Spohr poinformował w czwartek w Kolonii, że pilot linii lotniczych Germanwings, który prawdopodobnie rozmyślnie rozbił samolot we francuskich Alpach, miał w szkoleniu na pilota "dłuższą przerwę", jednak następnie kontynuował naukę.
Mężczyzna, który podczas tragicznego lotu pełnił funkcję drugiego pilota, rozpoczął szkolenie w 2008 roku. Po zakończeniu nauki oczekiwał przez 11 miesięcy na miejsce w grupie pilotów, co - jak zaznaczył Spohr - nie jest niczym nadzwyczajnym. W tym czasie pracował jako steward.
Od 2013 roku latał jako drugi pilot na samolotach A-320. "Sześć lat temu, podczas szkolenia, doszło do dłuższej przerwy" - wyjaśnił szef Lufthansy, dodając, że po zaliczeniu wszystkich wymaganych testów kandydat na pilota kontynuował szkolenie.
"Pilot był na sto procent zdolny do lotów, bez żadnych ograniczeń" - zapewnił Spohr. Zastrzegł, że nie może ujawnić powodu przerwania szkolenia ze względu na tajemnicę lekarską. Zaprzeczył, jakoby pasażerowie podczas wcześniejszego lotu (z Duesseldorfu do Barcelony) wskazywali na jego odbiegające od normy zachowanie.
Jak podały wcześniej niemieckie media, pilot nazywał się Andreas Lubitz i miał 28 lat. Miał wylatanych blisko 600 godzin.
Germanwings jest jedną ze spółek koncernu Lufthansa, oferującą tanie loty.
Spohr podkreślił na spotkaniu z dziennikarzami, że Lufthansa zwraca uwagę nie tylko na techniczne szkolenie kandydatów na pilotów, lecz także na ich psychiczną kondycję. Po zakończeniu szkolenia piloci nie są jednak poddawani regularnym badaniom psychologicznym.
Zdaniem szefa Lufthansy samolot pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu. "To był tragiczny pojedynczy wypadek" - zaznaczył.
Spohr podkreślił, że nie ma żadnych przesłanek wskazujących na ewentualny zamach terrorystyczny. Zgadzam się z oceną ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere'a - dodał szef Lufthansy. Szef MSW informował wcześniej, że członkowie załogi samolotu zostali dokładnie sprawdzeni przez służby pod kątem ewentualnych związków z terroryzmem. Kontrola przyniosła wyniki negatywne; dotyczy to także drugiego pilota - powiedział de Maiziere.
Minister transportu Alexander Dobrindt powiedział, że władze niemieckie przychylają się do tezy przedstawionej przez prokuraturę francuską, według której drugi pilot rozmyślnie rozbił samolot Germanwings we francuskich Alpach. W wypadku zginęło 150 osób - 144 pasażerów i 6 członków załogi.
Policja zablokowała tymczasem ulice prowadzące do domu rodzinnego pilota w Montabaur w Nadrenii-Palatynacie na zachodzie Niemiec. Jak pisze agencja dpa, w okolicy pojawiły się ekipy telewizyjne, jednak mieszkańcy okolicznych domów nie chcą odpowiadać na pytania dziennikarzy.
Skomentuj artykuł