Po 48 latach zniesiono stan wyjątkowy w Syrii?
Według różnych źródeł władze Syrii zniosły w niedzielę lub co najmniej podjęły decyzję o zniesieniu stanu wyjątkowego obowiązującego od 48 lat. Zwolniono też pierwszych działaczy, m.in. kobietę, której aresztowanie wywołało w protesty w mieście Dara.
Agencja dpa, powołując się na nieokreślonego przedstawiciela rządu Syrii, poinformowała, że władze zniosły już stan wyjątkowy. Z kolei agencja AFP, powołując się na doradczynię prezydenta Busajnę Szaaban, podała, że decyzja o zniesieniu stanu wyjątkowego już zapadła, ale nie wiadomo, kiedy zostanie ogłoszona.
Szaaban powiedziała francuskiej agencji w Damaszku, że wkrótce prezydent Baszar el-Asad wygłosi przemówienie, "by wyjaśnić sytuację i objaśnić reformy, które zamierza przeprowadzić w kraju". Są wśród nich prawo do wielopartyjności w polityce i zliberalizowanie prawa prasowego.
Z kolei deputowany Mohammed Habasz powiedział AP, że parlamentarzyści oczekują, iż prezydent Asad przedstawi plan zniesienia stanu wyjątkowego być może podczas posiedzenia parlamentu.
Syryjskie władze zwolniły w niedzielę Dianę Dżawabra, której aresztowanie w tym miesiącu przyczyniło się do masowych protestów w jej rodzinnym mieście Dara przeciwko rządzącej partii Baas - podał jej adwokat. Wcześniej informowano o zwolnieniu 260 więźniów politycznych.
Jak podał jeden z prawników, oprócz Dżawabry zwolniono inne osoby, które wzięły udział w cichej demonstracji w tym miesiącu, domagając się zwolnienia więźniów politycznych oraz 15 dzieci aresztowanych w Darze za wypisywanie wolnościowych haseł na ścianie szkoły.
Zniesienie stanu wyjątkowego, wprowadzonego 8 marca 1963 roku, gdy do władzy doszła partia Baas, było jednym z głównych żądań demonstrantów, którzy od połowy marca domagają się reform politycznych i praw obywatelskich.
Szef syryjskiej organizacji obrony praw człowieka OSDH Rami Abd el-Raman ocenił, że zwolnionych powinno zostać około 2 tysięcy ludzi.
Autorytarny prezydent Syrii Baszar el-Asad, który 11 lat temu przejął władzę po swym ojcu, odrzucał dotąd apele o swobody polityczne, wtrącał do więzienia krytyków swego reżimu i siłą tłumił demonstracje. W starciach zginęło już kilkadziesiąt osób.
Skomentuj artykuł