Po trzęsieniu w Kanadzie chuchają na zimne

PAP / drr

Po tragedii w Japonii Kanadyjczycy zaczęli uważniej przyglądać się swoim budynkom i zakładom przemysłowym pod kątem odporności na trzęsienie ziemi. Szczególnie zachodnie wybrzeże jest rejonem aktywnym sejsmicznie, a tam zagrożone są m.in. rafinerie.

W mijającym tygodniu doszło np. do trzęsienia ziemi na pograniczu prowincji Ontario i Quebec; było ono jednak niewielkie, 4,3 w skali Richtera. To znacznie mniej niż ubiegłoroczne czerwcowe wstrząsy w Ontario, gdy ziemia zatrzęsła się z siłą 5 w skali Richtera.

Trzęsienia ziemi we wschodniej Kanadzie zdarzają się rzadko, są spowodowane niewielkimi uskokami wzdłuż jezior Erie i Ontario. Jednak w prowincji Kolumbia Brytyjska, na wybrzeżu Pacyfiku, możliwość dużego trzęsienia ziemi jest realnym zagrożeniem. Co roku w zachodniej Kanadzie rejestrowanych jest ponad tysiąc trzęsień ziemi, jak podaje strona internetowa Natural Resources Canada. Według sejsmologów, cytowanych przez kanadyjskie media, w Kolumbii Brytyjskiej w ciągu najbliższych 50 lat istnieje aż 30-procentowe prawdopodobieństwo dojścia do niszczycielskiego w skutkach trzęsienia ziemi.

Dlatego też dziennikarze telewizji CBC ze zdumieniem odkryli, że na przykład budynki należącej do koncernu Chevron rafinerii ropy naftowej w Burnaby, znajdującej się właśnie w Kolumbii Brytyjskiej, zostałyby zniszczone w przypadku trzęsienia ziemi. Całkowicie zawaliłby się też budynek przeznaczony dla ekip ratunkowych na terenie rafinerii. To ocena bezpieczeństwa przeprowadzona przez Chevron w dokumentach wewnętrznych, do których dotarli dziennikarze.

DEON.PL POLECA

Koncern zapewnia, że obecnie kosztem kilku milionów dolarów wprowadza zabezpieczenia. Jednak mieszkańcy Burnaby już wezwali do niezależnej kontroli standardów bezpieczeństwa stosowanych przez Chevron.

Niewystarczające zabezpieczenia przed katastrofami naturalnymi to jednak nie tylko problem wielkiego biznesu. W minionym tygodniu światło dzienne ujrzał też raport dotyczący budynków parlamentu Kolumbii Brytyjskiej w stolicy prowincji, Victorii. Potrzeba 250 mln dolarów, by zabezpieczyć je przed dużymi trzęsieniami ziemi. Budowa kompleksu 113 lat temu kosztowała niecały milion dolarów – przypomniała telewizja CBC.

Obecnie udostępniony raport sprzed pięciu lat nie jest pierwszy w sprawie budynków parlamentu. Podobne ostrzeżenia pojawiały się w innych raportach już wcześniej, przy znacznie niższych kosztach zabezpieczeń. Rząd prowincji Kolumbia Brytyjska obecnie zajmuje się przede wszystkim zabezpieczeniem szkół przed trzęsieniami ziemi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po trzęsieniu w Kanadzie chuchają na zimne
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.