Po zawieszonej kawie zawieszona książka

(fot. kate hiscock / flickr.com / CC BY)
PAP / drr

Po rozpowszechnionym we Włoszech zwyczaju tzw. zawieszonej kawy, czyli płacenia w barze za jej dodatkową filiżankę dla kogoś, kto poprosi o nią, choć nie ma pieniędzy, obecnie coraz popularniejsza jest tradycja zawieszonej książki w księgarniach.

Widniejące w wielu włoskich księgarniach ogłoszenia: "Tu praktykuje się zwyczaj zawieszonej książki" oznacza, że płacąc w kasie można kupić dodatkowy tom fundując go nieznanej osobie. Ci zaś, którzy nie mają pieniędzy, zachęcani są do tego, by wejść i zapytać, czy ktoś zaoferował lekturę nieznajomemu.

DEON.PL POLECA

Łańcuch "zawieszonej książki" rozpoczął się w Mediolanie i w krótkim czasie ten nowy zwyczaj, rozpropagowany również w portalach społecznościowych, dotarł do innych regionów Italii.

Z pomysłem tym wystąpił jeden z klientów inspirując się neapolitańską tradycją zostawiania w kasie pieniędzy na kawę dla kogoś, kto nie może sobie na nią pozwolić. Płacąc za swoje książki zostawił również pewną sumę pieniędzy na książkę przeznaczoną dla kogoś innego.

W mediolańskiej księgarni w ciągu zaledwie kilku dni przekazano w ten sposób uboższym miłośnikom czytania ponad 50 książek.

W Salerno na południu Włoch inicjatywa ta skierowana jest przede wszystkim do nastolatków. Zamiast za jedną książkę mogą zapłacić za dwie robiąc w ten sposób prezent nieznajomemu rówieśnikowi z biedniejszej rodziny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Po zawieszonej kawie zawieszona książka
Komentarze (2)
A
Aśka
30 czerwca 2014, 14:13
Świetny news. Odrobina optymizmu i ludzkiej solidarności. Książki są takie drogie i tak mało ludzi je czyta. Brawo Włosi. 
R
Radujmysię
30 czerwca 2014, 13:33
Pożyteczna akcja, choć żeby miała sens musi istnieć coś takiego jak uczciwość korzystających z niej. Ten kto ma pieniądze nie powinien brać ksiązek za dramo. W pociągach Kolei Śląskich też robiono akcje z książkami dla podróżnych. Były plakaty, spoty w telewizji  i dużo medialnego szumu, a jak się ma akcja... Dziennikarze od dawna się nią już nie interesują, są ciekawsze i świeższe tematy. Widziałem kiedyś tylko puste półki na których miały być książki. Samych książek w pociągach nie widziałem, choć prawdopodobnie przez jakiś czas były.