Polska na 25. miejscu w UE w rankingu zrównoważonej ochrony zdrowia. Za nami tylko Łotwa, Bułgaria i Rumunia
Polska znalazła się na 25. miejscu w rankingu tzw. zrównoważonego rozwoju systemów ochrony zdrowia wśród 28 państw UE; pierwsze miejsce zajęła Szwecja, a kolejne Dania i Holandia - poinformowano w środę na konferencji prasowej w Warszawie.
W Indeksie Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia, przygotowanym przez międzynarodowy panel ekspertów, wykorzystano dane zgromadzone w 2018 r. na internetowej platformie FutureProofing Healthcare. Jak podkreślili w środę polscy specjaliści podczas spotkania z dziennikarzami, umożliwia ona tworzenie analiz porównawczych o aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Przekonywali też, że głównym celem raportu jest poprawa opieki medycznej w Polsce przez pokazanie, jakie są jego wady i zalety.
Dr Jakub Gierczyński z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie powiedział, że Szwecja uzyskała 79 punktów na 100 możliwych w analizie, w której uwzględniono 51 wskaźników w pięciu parametrach oceny: tzw. żywotności systemu opieki (m.in. wydatki, liczba lekarzy), kondycji zdrowotnej społeczeństwa, dostępu do opieki zdrowotnej, innowacyjności systemu zdrowia oraz jego jakości.
Dania w tym samym rankingu uzyskała 76 punktów, Holandia - 74, a Polska zajmując 25. osiągnęła 41 punktów. Za nami znalazły się tylko Rumunia (39 punktów) oraz Łotwa i Bułgaria, które uzyskały 34 punkty. "Wypadliśmy gorzej niż kraje skandynawskie i Europa Zachodnia, co nie jest zaskoczeniem, ale wyprzedziły nas także inne kraje Europy Wschodnie, takie jak Czechy (52 punkty) - podkreślił dr Gierczyński. Średnia w UE to 54 punkty.
Według autorów raportu do słabych stron polskiej opieki medycznej należy nadumieralność z powodu chorób układu krążenia oraz nowotworów, niedobór i zaawansowany wiek kadr medycznych, a także niedoinwestowanie sytemu, niska jego innowacyjność, zbyt mała wiedza Polaków o zdrowiu oraz niska aktywność fizyczna.
Mocne strona naszej opieki medycznej to wysoki odsetek osób poddawanych szczepieniom, dobrze rozbudowana infrastruktura medyczna oraz duża satysfakcja z życia wyrażana przez Polaków.
Specjalista w zakresie ochrony zdrowia dr Adam Kozierkiewicz powiedział podczas konferencji prasowej, że Szwedzi ponaddwukrotnie rzadziej korzystają z wizyt u lekarzy niż Polacy. Średnio konsultują się w ciągu roku trzy razy, podczas gdy nasi rodacy - siedem razy. "Szwedzi bardziej niż Polacy dbają o zdrowie i cieszą się lepszą kondycją zdrowotną, rzadziej palą papierosy i nadużywają alkoholu, rzadziej też są otyli" - dodał.
Podczas konferencji przedstawiono również Indeks Raka Piersi (także wykorzystujący dane z platformy FutureProofing Healthcare), uwzględniający 25 wskaźników w zakresie takich pięciu parametrów oceny, jak dostęp do leczenia i wyniki terapii, przeżywalność chorych, opieka paliatywna, profilaktyka i diagnostyka oraz doświadczenia pacjentów.
W tym zestawie na pierwszym miejscu znalazły się dwa kraje: Szwecja i Belgia, które uzyskały 69 punktów na 100 możliwych. Polska z 48 punktami zajęła tym razem 22. miejsce razem z Portugalią i Litwą. Za nami uplasowała się Rumunia (47 punktów), Grecja (46), Chorwacja (40). Łotwa (38) oraz Węgry (37). Średnia w UE to 55 punktów.
Tyle samo punktów (55) uzyskała Słowacja, która zajęła 16. miejsce. "To zasługa tego, że onkologa u naszych sąsiadów stała się jednym z priorytetów w ochronie zdrowia" - podsumował dr Gierczyński.
Autorzy raportu twierdzą, że do słabych stron opieki nad chorymi z rakiem piersi w Polsce należy przede wszystkim zbyt mała liczba ośrodków specjalizujących się w leczeniu tego typu nowotworów (tzw. Breast Unit), oraz niedobór kadr medycznych, niezadowalająca profilaktyka i zgłaszalność na badania przesiewowe. Zbyt mała jest też pięcioletnia przeżywalność pacjentek, która w 2014 r. sięgała u nas 76,4 proc. (według danych Concorde-3), podczas gdy w Szwecji wynosi 88,8 proc.
Mocne strony to dobrze zorganizowana opieka hospicyjna (nad terminalnie chorymi onkologicznie) oraz wciąż mniejsza w porównaniu do innych krajów zachorowalność na nowotwory, w tym również na raka piersi.
Kierownik Kliniki Onkologii i Hematologii CMKP w Szpitalu MSWiA w Warszawie prof. Tadeusz Pieńkowski powiedział, że wiele Polek wciąż nie jest przekonanych do poddawania się badaniom profilaktycznym pozwalającym wykryć raka piersi na wczesnym etapie rozwoju, kiedy skuteczność leczenia jest największa. Ograniczony jest też dostęp do najnowszych terapii lekowych, pozwalających przedłużyć pacjentem nawet z zawansowanym nowotworem z przerzutami.
"Skutkiem tego jest ponowny wzrost umieralności z powodu raka piersi w naszym kraju, jaki obserwujemy od 2011 r." - powiedział specjalista. Dodał, że nie może jeszcze przedstawić konkretnych danych, bo jest na ten temat przygotowywana oficjalna publikacja.
Skomentuj artykuł