Pomoc dla ludności Somalii, a nie dla rebeliantów
Wspólnota międzynarodowa wyraziła gotowość wysłania pomocy do ogarniętych suszą i cierpiących głód południowych regionów Somalii pod warunkiem, że zostanie ona bezpośrednio dostarczona ludności i nie trafi do islamskich rebeliantów kontrolujących te obszary kraju.
"Chcemy pomóc tym, którzy najbardziej tego potrzebują, czyli ludności, a nie organizacjom terrorystycznym" - ocenił dyrektor Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) Rajiv Shah. "Staramy się upewnić, że nasza pomoc humanitarna trafi do ludzi najbardziej potrzebujących" - dodał.
Od 1991 roku, to jest od chwili obalenia dyktatora Mohameda Siada Barre, Somalia żyje w warunkach nieustającej wojny domowej. Jej terytorium podzielone jest na strefy kontrolowane przez oddziały islamskich ekstremistów, "panów wojny" i zwykłe bandy.
Radykałowie islamscy z ruchu Al-Szebab (szebabowie), powiązani z Al-Kaidą, od kilku lat umacniają swe wpływy i kontrolują coraz większą część terytorium Somalii.
Lecz oni również stawiają warunki - pisze AFP. Pomoc ma "być dostarczana wyłącznie w oparciu o kryteria humanitarne", "mają być przestrzegane wartości religijne Somalijczyków-muzułmanów" - wynika z wypowiedzi przedstawiciela Al-Szebab, który zastrzegł anonimowość.
Według ONZ, w dwóch regionach na południu Somalii, dotkniętych przez bardzo poważną suszę, obecnie panuje głód. Organizacja mówi o "najpoważniejszym kryzysie żywnościowym w Afryce", do jakiego doszło w ciągu ostatnich dwudziestu lat.
"Opóźnienia (w dostarczeniu pomocy humanitarnej) może spowodować jeszcze więcej ofiar śmiertelnych" - mówił w środę sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, apelując do państw-donatorów o natychmiastową mobilizację i zgromadzenie 1,6 mld dolarów na walkę z głodem w Somalii.
Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF), który w zeszłym tygodniu wysłał samolotem 5 ton żywności i leków do środkowej Somalii, również kontrolowanej przez szebabów, poinformował, że w celu rozprowadzenia darów współpracował na miejscu z siecią lokalnych organizacji pomocowych.
"Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy pomożemy co najmniej 70 tysiącom dzieci, lecz jest to kolosalne wyzwanie logistyczne" - przyznała rzeczniczka UNICEF Shantha Bloemen.
W piątek i sobotę wiceszef polskiego MSZ Krzysztof Stanowski oraz komisarz UE ds. Pomocy Humanitarnej Kristalina Georgiewa odbędą wspólną wizytę w Kenii w związku z klęską głodu w regionie. Mają ocenić sytuację w kompleksie obozów dla uchodźców w Dadaab na wschodzie Kenii przy granicy z Somalią.
Obozy przyjmują czterokrotnie więcej uchodźców, niż są na to przygotowane. Poza Somalią bardzo wysoki poziom niedożywienia panuje też w Etiopii, Kenii i Dżibuti, zwłaszcza tam, gdzie napływają uchodźcy z Somalii.
Dramatyczna sytuacja na Półwyspie Somalijskim, zwanym też Rogiem Afryki, i pomoc dla tego regionu będą tematem zwołanych w trybie pilnym obrad Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w Rzymie 25 lipca.
Będą w nim uczestniczyć przedstawiciele 191 państw członkowskich, międzynarodowych organizacji, banków rozwoju i organizacji pozarządowych.
Skomentuj artykuł