Porwany przez piratów statek jest już wolny
Komandosi amerykańskiej piechoty morskiej odbili w czwartek u wybrzeży Somalii uprowadzony przez piratów statek handlowy i pojmali dziewięciu porywaczy, co jest pierwszą taką akcją międzynarodowej flotylli antypirackiej - poinformowali przedstawiciele marynarki wojennej USA.
Uwolnienia porwanych marynarzy - wśród których byli Polacy - dokonano bez jakiegokolwiek użycia broni palnej. Należący do niemieckiego armatora niewielki statek Magellan Star dryfował po morzu od środy, kiedy to po wtargnięciu piratów załoga unieruchomiła silnik i schroniła się w zamkniętym pomieszczeniu pod pokładem.
Według niego, jako pierwsza na sygnał alarmowy z Magellan Star zareagowała uczestnicząca w patrolu antypirackim turecka fregata Gokceada. Załoga noszącego banderę Antigui i Barbudy statku - wśród której są Polacy, Rosjanie, Ukraińcy i Filipińczycy - utrzymywała ze swego schronienia kontakt ze światem przez telefon satelitarny.
"Piraci byli zdenerwowani i poważnie zdemolowali statek" - powiedział Salamon agencji Associated Press. Magellan Star płynął z Bilbao w Hiszpanii do Singapuru z ładunkiem łańcuchów kotwicznych. Obecnie zmierza do Dubaju w celu dokonania napraw.
Jak poinformował w Pentagonie generał piechoty morskiej David Berger, trwającą godzinę akcję przeprowadzili komandosi z desantowego okrętu transportowego Dubuque.
Jednostka ta udawała się na wspólne ćwiczenia wojskowe z Jordanią, ale na polecenie Białego Domu przyłączyła się do zespołu antypirackiego.
Skomentuj artykuł