Rosyjskie dokumenty o Katyniu w internecie
Oryginalne dokumenty związane z Katyniem po raz pierwszy udostępniono na stronie internetowej Federalnej Służby Archiwalnej Rosji (Rosarchiw) - poinformowała w środę agencja ITAR-TASS.
Według agencji dokumenty trafiły do internetu na polecenie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
Wśród łącznie siedmiu udostępnionych w ten sposób dokumentów jest notatka ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrentija Berii do Stalina z 5 marca 1940 roku. Uznaje ona polskich jeńców wojennych za "zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej" i proponuje rozpatrzenie ich sprawy "w szczególnym trybie, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania".
Rosarchiw opublikował również tekst podpisanej przez Stalina decyzji Biura Politycznego WKP(b) nr 144 z 5 marca 1940 roku, akceptującej propozycję Berii. Zamieszczono trzy kopie tego tekstu, zaczerpnięte z różnych archiwaliów.
Pozostałe trzy dokumenty na stronie internetowej Rosarchiwu mają charakter pomocniczy, zawierając wydawane od końca lat 50. decyzje władz w sprawie materiałów katyńskich.
"To nie jest przełom"
Dokumenty o Katyniu opublikowane przez Federalną Służbę Archiwalną Rosji są polskim historykom doskonale znane od lat 90. - uznał historyk dr Witold Wasilewski z IPN. - To nie jest żaden przełom - ocenił.
- Wszystkie opublikowane dokumenty są doskonale znane polskim historykom, dlatego nie możemy mówić tutaj o jakimkolwiek przełomie - powiedział specjalizujący się w tematyce zbrodni katyńskiej historyk dr Witold Wasilewski.
- Te dokumenty były już wielokrotnie publikowane od momentu ich przekazania Polsce w 1992 r. przez prezydenta Rosji Borysa Jelcyna - zaznaczył.
W jego opinii, dla wyjaśnienia mordu NKWD z 1940 r. na Polakach ważne byłoby odtajnienie postanowienia z 21 września 2004 r. o umorzeniu śledztwa nr 159 prowadzonego przez Naczelną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej.
Dodatkowo istotne, choć w mniejszym stopniu, mogłyby okazać się dokumenty zgromadzone w ok. 170 tomach akt tego śledztwa, z których polscy prokuratorzy IPN poznali tylko 67. Jak się okazało, przedstawiona polskiej stronie dokumentacja nie zawierała niczego, co byłoby IPN niewiadome.
Historyk zaznaczył, że o zbrodni katyńskiej wiemy już bardzo wiele. - Ważnym uzupełnieniem tej wiedzy byłoby na pewno udostępnienie nam tzw. białoruskiej listy katyńskiej - mówił. Lista ta dotyczy 3870 osób rozstrzelanych przez NKWD wiosną 1940 r. najprawdopodobniej w więzieniu w Mińsku i pogrzebanych w pobliskich Kuropatach z ciałami innych ofiar stalinizmu. Do tej pory polscy historycy nie wiedzą, kto znalazł się na tej liście, ani gdzie NKWD ukryło zwłoki.
Skomentuj artykuł