Sąd w Moskwie oddalił apelację wnuka Stalina

Sąd w Moskwie oddalił apelację wnuka Stalina
Odnalezione w Katyniu: nieśmiertelnik i pamiątkowy medalik chrzcielny (fot. wikipedia.org / Bundesarchiv)
PAP / im

Moskiewski Sąd Miejski w czwartek utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji, który oddalił pozew Jewgienija Dżugaszwilego, wnuka Józefa Stalina, przeciwko szefowi archiwów Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) generałowi Wasilijowi Christoforowowi.

Wnuk Stalina pozwał Christoforowa za jego wypowiedź dotyczącą Katynia. Dżugaszwili uznał, że wystąpienie szefa archiwów FSB podczas międzynarodowej konferencji poświęconej procesowi w Norymberdze "godzi w honor i godność" jego dziadka. W kwietniu Nikulinski Sąd Rejonowy w Moskwie odrzucił jego skargę.

74-letni Dżugaszwili nie uczestniczył w tej konferencji, jednak Centralne Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej udostępniło mu stenogram z tego forum.

W czwartek jego pełnomocnik Siergiej Strygin przekonywał, że przed żadnym sądem nie udowodniono jeszcze, że Stalin wydał rozkaz rozstrzelania polskich obywateli z łagrów oraz więzień zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi.

DEON.PL POLECA

Sprawa Katynia została poruszona podczas procesu w Norymberdze. W akcie oskarżenia, na wniosek prokuratury ZSRR, widniał zapis o zbrodni katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa dokonanej przez faszystów. W wyroku Trybunału kwestia odpowiedzialności za mord na polskich oficerach została pominięta.

Dżugaszwili w przeszłości już niejednokrotnie występował na drogę sądową w obronie "dobrego imienia" swojego dziadka, jednak wszystkie sprawy przegrał. W 2010 roku wnuk tyrana skarżył Dumę Państwową za uchwałę potępiającą mord na polskich oficerach jako zbrodnię reżimu stalinowskiego i Federalną Służbę Archiwalną (Rosarchiw) za opublikowanie dokumentów potwierdzających odpowiedzialność Stalina za Katyń.

Natomiast w 2011 roku pozwał telewizję Kanał 1 i jej publicystę Władimira Poznera za komentarz piętnujący jego dziadka jako zbrodniarza odpowiedzialnego za Katyń. Dżugaszwili poczuł się dotknięty sformułowaniami, że Stalin wydał zgodę na "rozstrzelanie kilku tysięcy całkowicie niewinnych polskich oficerów"; że wzięci do niewoli po 17 września 1939 roku polscy oficerowie "zostali rozstrzelani, co do jednego" oraz że "radzieckie kierownictwo popełniło absolutnie najcięższą zbrodnię".

Wcześniej - w 2009 roku - sądził się z opozycyjną "Nową Gazietą", stowarzyszeniem Memoriał i b. prokuratorem wojskowym Anatolijem Jabłokowem. Jego oburzenie wywołał wtedy artykuł "Beria wyznaczony na winnego", zamieszczony przez "Nową Gazietę" i dotyczący zbrodni katyńskiej. Autorem publikacji był Jabłokow, który w latach 1990-94 kierował śledztwem katyńskim. To on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego towarzyszy z Politbiura oraz NKWD.

Według Dżugaszwilego obraźliwe dla jego dziadka było stwierdzenie, że był on "krwiożerczym ludojadem". Nie zgadzał się on też z oceną, że Stalin i jego czekiści "są złączeni wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu". Dżugaszwili protestował ponadto przeciwko konstatacji, że "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sąd w Moskwie oddalił apelację wnuka Stalina
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.