Sarkozy czy Hollande? Obaj już zagłosowali
Obaj kandydaci w niedzielnych wyborach prezydenckich we Francji - socjalista Francois Hollande i jego rywal, szef państwa Nicolas Sarkozy - oddali już głosy. Polityk lewicy głosował w środkowej Francji, urzędujący prezydent w Paryżu.
Uważany za faworyta wyborów Hollande poszedł do urny wyborczej w Tulle w departamencie Correze w środkowej Francji, gdzie przez ostatnie kilka lat był merem. Wrzucając kartkę do urny, socjalista długo pozował licznym fotoreporterom i kamerzystom wraz ze swoją partnerką, francuską dziennikarką Valerie Trierweiler.
Obecnym na miejscu dziennikarzom socjalista powiedział, że ostatniej nocy "spał krótko". - Ten dzień będzie bardzo długi. Nie wiem, czy będzie to piękny dzień, to Francuzi o tym zdecydują - dodał.
Po głosowaniu Hollande udał się w spacer po Tulle, gdzie zatrzymywał się wiele razy rozmawiając z licznymi sympatykami.
Rywal socjalisty, obecny centroprawicowy prezydent Nicolas Sarkozy, oddał głos tuż przed południem w lokalu wyborczym usytuowanym w liceum w szykownej XVI dzielnicy Paryża, niedaleko prywatnego apartamentu jego małżonki Carli Bruni-Sarkozy.
Szefa państwa, który przybył w towarzystwie Pierwszej Damy, witały przed lokalem wyborczym tłumy sympatyków, mediów i zwykłych gapiów. Okolice otoczono ochronnymi barierami, których pilnowały kordony policji. Para prezydencka przeszła wzdłuż barierek, pozdrawiając zebranych. Słychać było okrzyki sympatyków: "Nicolas, Nicolas!".
W niedzielę głosowali już także niektórzy z pozostałych kandydatów, którzy w pierwszej turze zajęli czołowe miejsca za prowadzącą dwójką: centrysta Francois Bayrou i lewicowy radykał Jean-Luc Melenchon.
W niedzielnej drugiej turze wyborów Francuzi zdecydują, kto przez kolejne pięć lat będzie zasiadał w Pałacu Elizejskim. Do głosowania uprawnionych jest ok. 46 mln Francuzów na ponad 65 mln mieszkańców kraju.
Do godz. 17 frekwencja wyniosła 71,96 proc. i była wyższa niż w pierwszej turze tych wyborów o tej samej porze - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich 22 kwietnia frekwencja o godz. 17 wynosiła 70,59 proc.
Natomiast frekwencja w niedzielę jest niższa od zanotowanej w drugiej turze wyborów prezydenckich w 2007 roku, gdy do godz. 17 do urn poszło 75,11 proc. uprawnionych Francuzów.
Tradycyjnie we Francji w drugiej, decydującej rundzie głosuje więcej wyborców niż w pierwszej. Podobnej tendencji specjaliści spodziewają się tym razem. Dwa tygodnie temu ostateczna frekwencja wyniosła 79,5 proc.
Lokale wyborcze będą czynne na prowincji do godz. 18, a w dużych miastach do godz. 20.
Skomentuj artykuł